Łubin ogrodowy (Lupinus) uprawa,wymagania

[k-asia]

Mysle, że problem nie tkwi w zimie tylko we wcześniejszym upalnym lecie. Moje rośliny po lecie wyglądały fatalnie, więc byłoby cudem gdyby takie słabe przetrwały zimę, nawet lekką. W pewnym momencie ziemia na długość 1,5 szpadla była jak popiół. Podlewanie było tylko sztucznym podtrzymywaniem rośliny i moich nadzieji, że jakoś rosliny przetrwają.

[Ann_85]

Możliwe, że tak było. Moim pocieszeniem jest to, że widzę dużo nowych rozsianych łubinków, które właśnie ponabierały "masy", czyli paru pierwszych listków

[Mariola54]

Mysle, że problem nie tkwi w zimie tylko we wcześniejszym upalnym lecie.

Nie zgodzę się z Tobą.
Ja mam nawadnianie kropelkowe
i do tego podlewam całe noce,
i moje roślinki były dorodne.
I co; poszło mi bardzo dużo bylin
i cebulowych.
Zaszkodził roślinom mróz -20 stopnie
przez kilka dni i brak śniegu.

[Locutus]

A ja się zgodzę z K-asią. U mnie zima jak zwykle bardzo łagodna (na tyle łagodna, że barwinek nie przerwał do tej pory kwitnienia rozpoczętego w listopadzie), a łubiny mi masowo wypadły... Z wielkiej kępy zostały może dwa... Też obwiniam to parszywe upalne, suche lato...

Pozdrawiam!
LOKI

[mmudant]

W szkółce roślin powiedzieli mi, że w tym roku poszło im dużo bylin, bo zima była ciepła, wilgotna ... i wygniły. Mróz im niestraszny, zwłaszcza taki tylko kilkudniowy, ale kilka tygodni 'zgnilizny' to już niezbyt dobrze wróży bylinom...

[Ann_85]

Mi w centrum ogrodniczym powiedziano, że byliny popadały, bo zima mimo że łagodna, to też bardzo sucha...

[Agneska]

Dobre
Czyli było za gorąco i za zimno, za sucho i za wilgotno
U mnie jakoś prawie nic nie wyginęło, ciekawe dlaczego... Oczywiście cieszy mnie to, że moje byliny przetrwały te skrajne warunki pogodowe. Łubiny też się uchowały.

[apus]

U mnie tylko jeden nie wybił z ziemi (chyba czerwony) oraz ubiegłoroczne siewki zniknęły, a byłyby w tym roku już całkiem spore...
Reszta starych radzi sobie całkiem fajnie, a i widzać też kilka nowych sieweczek.

[Agrokasia]

U mnie też nie poradziły sobie z zimą. Na szczęście nie opodal jest cmentarz, z którego "uciekły" i rosną sobie bezpańskie w rowie. Dziwne, dlaczego właśnie tam? W każdym razie przesadziłam sobie kilka sztuk, które już przyjęły się.

[Ann_85]

Bo te bezpanskie nie czuja presji

[magritte80]

Rosną w rowie, bo tam wilgotno, czyli łubiny kochają wodę... Takie wnioski z poprzednich postów

[Locutus]

Zaczyna mi kwitnąć łubin drzewiasty:


Pozdrawiam!
LOKI

[izaziem]

U mnie przezimowały dobrze, ale za to teraz obgryzają je paskudne opuchlaki [chyba Moment nieuwagi i są prawie jak kurpiowskie wycinanki. A tak poza wymarzaniem i wygniwaniem to łubiny chyba nie są zbyt długowieczne.