



pozdrawiam i liczę na poradę
I dlatego podlewane zimą zazwyczaj nie kwitną, choć przypadki bywają różne. Sukulenty dla prawidłowego rozwoju potrzebują okresu spoczynku - w chłodzie i suszy, a to czy go im zapewnimy, czy nie, to już od nas zależy.retsma pisze: Szczerze mówiąc, moja mama wyznaje zasadę, żeby żadnych kaktusów ani sukulentów bez wody nie zostawiać - ogranicza im wodę do minimum, ale stara się je podlewać.
Może inaczej: ja nie zachęcam do podcięcia, bo decyzja musi być Twoja, ja tylko odniosłam się do faktu, dlaczego musi być podtrzymywany. Jeśli nie jest rozgałęziony (a jest tylko w niewielkim stopniu, i to na dole), w dodatku całe swoje życie jest bez okresu spoczynku zimowego, to roślinka po prostu nadmiernie rośnie i rośnie.retsma pisze:Jeśli chodzi o podcięcie nie jestem pewna, jak dużo miałabym obciąć? Nie chcę go też za bardzo skrócić, bo pewnie uszkodzę.
I "normalne", i nie, zależy jakie jeszcze są objawy. Ja obrywam, jak zobaczę, ale nie ruszam ich zimą.retsma pisze:Mam jeszcze pytanie co do liści - usychają i opadają, to podobno normalne. Powinnam je odrywać czy zostawić?
Zrobię z tego wątek tematyczny o Senecio i będzie dobrze.piasek pustyni pisze:Wątek jak będzie w złym miejscu, nasz Tomek przeniesie w stosowne.
Właśnie dlatego, że w żaden sposób nie jest kontrolowany. Jak tylko coś zaczyna za bardzo wyrastać, trzeba to kształtować, przycinać, i tak dalej. Ucinając stożek wzrostu powodujesz, że roślina nie rośnie w górę, tylko na boki, o różnej częstotliwości co prawda bo to nie jest maszynka, ale nie urośnie już w górę, tylko w boki. Pęd główny też staje się silniejszy i grubszy, przez co nie grozi roślince wywracanie się ani przechylanie.retsma pisze:Wydaje mi się, że gdybym podcięła największego, rozgałęziłby się za wysoko i znowu zaczął przechylać na którąś stronę. Z "głównej łodygi" wychodzą 3, z czego jeden wystrzelił w górę i one go "przechylają".
Przesadzisz w końcu lutego a w marcu przytniesz. Musisz być twarda i czekać.retsma pisze:Dziękuję bardzo za rady!Poczytam o podcinaniu, ale wielka szkoda, że teraz jest za późno. Do wiosny zdążą mi pewnie znowu narobić problemów ;)