Ratowanie storczyków,reanimacja cz1.
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1130
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Ratowanie storczyków
Bardzo dziękuję Jaśka (tak ma na imię, ale chyba to zmienię na Rambo) mam dawno i nigdy nie zmieniałam mu podłoża. Nie pamiętam, to już 3 lub 4 lata. Z tego powodu chciałam dać mu nowe. Skoro specjalista radzi mi, by tego nie robić, to dam mu tylko ciut nawozu Zamierzam zwiększyć moją kolekcję o kolejnego storczyka. Niebawem Dzień Kobiet - już zamówiłam u męża prezent Teraz będę mądrzejsza. Bardzo dziękuję za miłe przyjęcie mnie na forum W innych miejscach nie było tak miło i szybko. Będę tu częstym gościem - mam jeszcze kilka roślinek Wszystkimi zajmowałam się tak , jak Jaśkiem vel Rambo
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- Merghen
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1239
- Od: 13 gru 2010, o 09:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ratowanie storczyków
Miałam właśnie napisać, że przydałby mu się kumpel ale cieszę się, że sama do tego wniosku doszłaś
Powinnam tylko dopisać jeszcze, że te brązowe zabarwienia na korzonkach mogą wynikać z twardej wody (lub nawozu ale tego nie używałaś). Mimo to dalej one spełniają swoją rolę i nie powinno się nic z nimi złego dziać. Warto tylko podlewać miękką wodą (najlepiej deszczówką) ale nic się nie stanie jeśli użyjemy z kranu byle była przegotowana i odstana.
Powodzenia w uprawie
Powinnam tylko dopisać jeszcze, że te brązowe zabarwienia na korzonkach mogą wynikać z twardej wody (lub nawozu ale tego nie używałaś). Mimo to dalej one spełniają swoją rolę i nie powinno się nic z nimi złego dziać. Warto tylko podlewać miękką wodą (najlepiej deszczówką) ale nic się nie stanie jeśli użyjemy z kranu byle była przegotowana i odstana.
Powodzenia w uprawie
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 24 mar 2016, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ratowanie storczyków
Witajcie.
Ja mam chyba naprawde trudny przypadek. ;) Storczyki zazwyczaj dostawalam w prezencie,z poczatku nie bardzo sie nimi zajmowalam bo nie wiedzialam jak, ale teraz jestem w nich zakochana i chce ratowac reszte. ich stan jest rozny ;) 2 mieszkaly ze mna w mieszkaniu gdzie nie bylo caly dzien slonca..nie kwitly..Mama chciala je wyrzucic ale dalam im szanse ;) po przeprowadzce jeden z nich wypuścił lodygi i jeden paczek sie jedynie rozwinal. Liscie sa pomarszczone, korzeni prawie nie ma, bo mam tendencje do zbyt czestego podlewania i po prostu zgnily..Wiem ze go przelalam. Ale czy da rade go jeszcze uratowac?
Dzis zauwazylam ze u mojego najpiekniejszego na koncach korzeni pojawily sie takie czerwone bulwy..nie mam pojecia od czego?!pomozecie mi?
Witaj na FO. Prosimy zgodnie z regulaminem używać polskich znaków. Dziękuję, wanda/mod
Ja mam chyba naprawde trudny przypadek. ;) Storczyki zazwyczaj dostawalam w prezencie,z poczatku nie bardzo sie nimi zajmowalam bo nie wiedzialam jak, ale teraz jestem w nich zakochana i chce ratowac reszte. ich stan jest rozny ;) 2 mieszkaly ze mna w mieszkaniu gdzie nie bylo caly dzien slonca..nie kwitly..Mama chciala je wyrzucic ale dalam im szanse ;) po przeprowadzce jeden z nich wypuścił lodygi i jeden paczek sie jedynie rozwinal. Liscie sa pomarszczone, korzeni prawie nie ma, bo mam tendencje do zbyt czestego podlewania i po prostu zgnily..Wiem ze go przelalam. Ale czy da rade go jeszcze uratowac?
Dzis zauwazylam ze u mojego najpiekniejszego na koncach korzeni pojawily sie takie czerwone bulwy..nie mam pojecia od czego?!pomozecie mi?
Witaj na FO. Prosimy zgodnie z regulaminem używać polskich znaków. Dziękuję, wanda/mod
- Merghen
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1239
- Od: 13 gru 2010, o 09:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ratowanie storczyków
Te czerwone końcówki korzeni to prawdopodobnie ich stożki wzrostu więc po prostu roślina zaczyna sezon wegetacyjny i to jest dobry objaw.
Trudno napisać cokolwiek o stanie pozostałych bez zdjęć ale wiele można zrobić by im pomóc w powrocie do dobrej kondycji.
I wstrzymuj się z "konewką", Phalaenopsisy są bardziej odporne na przesuszenie niż przelanie, choć o tym już wiesz z własnego doświadczenia. Te rośliny są super dla tych co często gdzieś wyjeżdżają.
Trudno napisać cokolwiek o stanie pozostałych bez zdjęć ale wiele można zrobić by im pomóc w powrocie do dobrej kondycji.
I wstrzymuj się z "konewką", Phalaenopsisy są bardziej odporne na przesuszenie niż przelanie, choć o tym już wiesz z własnego doświadczenia. Te rośliny są super dla tych co często gdzieś wyjeżdżają.
-
- 200p
- Posty: 254
- Od: 14 kwie 2014, o 16:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Merghen
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1239
- Od: 13 gru 2010, o 09:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ratowanie storczyków
Trudno ocenić po jednym zdjęciu, które pokazuje trochę korzeni i trochę liści. Jeśli możesz to zrób zdjęcia korzeni przez doniczkę i liści - wszystkich i tych, które Cię niepokoją. Wtedy łatwiej będzie ocenić czy powinnaś się martwić czy też nie.
- migisi
- 10p - Początkujący
- Posty: 19
- Od: 3 lis 2015, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Reanimacja falka - studium przypadku, proszę o pomoc
Witam wszystkich Storczykomaniaków!!!
O mnie: Mam na imię Ida i ok. rok temu wpadłam jak storczyk pod rynnę. Niestety mój pierwszy storczyk jest gdzieś w storczykowym niebie - dzięki przelaniu przez mamę dopadła go czarna zgnilizna, której nie udało mi się zwalczyć Aktualnie jestem posiadaczką dwóch innych falków. Chciałam trochę poeksperymentować, znaleźć swój sposób na uprawę, dlatego poprosiłam znajomych, żeby podrzucali mi nawet zdechlaczki. Wczoraj przybył do mnie pierwszy, który mam nadzieję odbije się u mnie, z Waszą nieocenioną pomocą
Reanimowany storczyk: Otrzymałam falka, który miał być przeznaczony na śmietnik - był katowany przez teściową koleżanki. Przetrwał dwugodzinną podróż pociągiem - na szczęście było w miarę ciepło, a on był szczelnie osłonięty przeźroczystą siatką foliową. Gdy tylko pojawiłam się wieczorem w domu, podjęłam się pierwszych kroków reanimacji. Przedstawiam Wam Baniego (tak go nazwałam na zdjęciach akurat moczy się po wyjęciu z osłonki)
Po wyjęciu z wody ( )
Zdezynfekowanym sekatorem odcięłam właściwie całą końcówkę trzonka ze zgniłymi korzeniami - ostały się dwa zielone. Trzonek w miejscu odcięcia był właściwie suchy, więc nie zasypywałam go węglem. Poodcinałam pozostałe zgniłe korzenie zaraz przy trzonku. Następnie na noc umieściłam Baniego nad wodą (jeszcze nie mam szklarni i na szybko próbuję ją zorganizować), liście otoczyłam zwilżonymi ręcznikami papierowymi. Rano zdjęłam je, żeby liście mogły wytwarzać pożywienie.
Po powrocie z pracy zorganizowałam tymczasową szklarnię, trochę ciasną, ale wydaje mi się, że lepszy rydz niż nic Storczyk jest umieszczony na patyczkach od szaszłyków w przeciętej na pół butelce z wody mineralnej. Krawędzie obkleiłam taśmą klejącą, aby nie uszkodziły liści. Butelka umieszczona jest w niebieskim pojemniczku, w którym również jest woda (parowanie dla liści). Całość zamknięta w dwóch plastikowych, przeźroczytych opakowaniach po mięsie, spiętych spinaczem biurowym u góry - wszystko zdezynfekowane
Najbardziej niepokoi mnie jednak trzonek Baniego. Może jestem już przewrażliwiona, ale chciałam się Was doradzić co o tym myślicie. Czy to nie czarna zgnilizna? Jak myślicie zostawić to tak, czy coś z tym zrobić? Pomożecie? Razem na pewno przywrócimy go do życia
A tu trzonek ze wszystkich stron:
Pozdrawiamy,
Ida i Bani
O mnie: Mam na imię Ida i ok. rok temu wpadłam jak storczyk pod rynnę. Niestety mój pierwszy storczyk jest gdzieś w storczykowym niebie - dzięki przelaniu przez mamę dopadła go czarna zgnilizna, której nie udało mi się zwalczyć Aktualnie jestem posiadaczką dwóch innych falków. Chciałam trochę poeksperymentować, znaleźć swój sposób na uprawę, dlatego poprosiłam znajomych, żeby podrzucali mi nawet zdechlaczki. Wczoraj przybył do mnie pierwszy, który mam nadzieję odbije się u mnie, z Waszą nieocenioną pomocą
Reanimowany storczyk: Otrzymałam falka, który miał być przeznaczony na śmietnik - był katowany przez teściową koleżanki. Przetrwał dwugodzinną podróż pociągiem - na szczęście było w miarę ciepło, a on był szczelnie osłonięty przeźroczystą siatką foliową. Gdy tylko pojawiłam się wieczorem w domu, podjęłam się pierwszych kroków reanimacji. Przedstawiam Wam Baniego (tak go nazwałam na zdjęciach akurat moczy się po wyjęciu z osłonki)
Po wyjęciu z wody ( )
Zdezynfekowanym sekatorem odcięłam właściwie całą końcówkę trzonka ze zgniłymi korzeniami - ostały się dwa zielone. Trzonek w miejscu odcięcia był właściwie suchy, więc nie zasypywałam go węglem. Poodcinałam pozostałe zgniłe korzenie zaraz przy trzonku. Następnie na noc umieściłam Baniego nad wodą (jeszcze nie mam szklarni i na szybko próbuję ją zorganizować), liście otoczyłam zwilżonymi ręcznikami papierowymi. Rano zdjęłam je, żeby liście mogły wytwarzać pożywienie.
Po powrocie z pracy zorganizowałam tymczasową szklarnię, trochę ciasną, ale wydaje mi się, że lepszy rydz niż nic Storczyk jest umieszczony na patyczkach od szaszłyków w przeciętej na pół butelce z wody mineralnej. Krawędzie obkleiłam taśmą klejącą, aby nie uszkodziły liści. Butelka umieszczona jest w niebieskim pojemniczku, w którym również jest woda (parowanie dla liści). Całość zamknięta w dwóch plastikowych, przeźroczytych opakowaniach po mięsie, spiętych spinaczem biurowym u góry - wszystko zdezynfekowane
Najbardziej niepokoi mnie jednak trzonek Baniego. Może jestem już przewrażliwiona, ale chciałam się Was doradzić co o tym myślicie. Czy to nie czarna zgnilizna? Jak myślicie zostawić to tak, czy coś z tym zrobić? Pomożecie? Razem na pewno przywrócimy go do życia
A tu trzonek ze wszystkich stron:
Pozdrawiamy,
Ida i Bani
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1130
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Ratowanie storczyków
Witaj Ido. Patrzę i nadziwić się nie mogę. Potrzeba matką wynalazku . Nie jestem specjalistą. Natomiast mój storczyk, ten z początku strony, ma się gorzej. Jego korzenie wyglądają jak Baniego lub nawet gorzej. Coś tam zielonego zostało, ale ogólnie jest żle. I tak myślę, że może próbować razem z Tobą. Chyba już bardziej mojemu nie zaszkodzę. Czy tą końcówkę po obcięciu korzeni zanurzyłaś w wodzie
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- migisi
- 10p - Początkujący
- Posty: 19
- Od: 3 lis 2015, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Ratowanie storczyków
No pewnie że tak! Będziemy się razem wspierać A co do wynalazku: kiedy chce się lecieć po kosztach to naprawdę wyobraźnia nie zna granic Po obcięciu korzeni końcówki nie moczyłam już w wodzie, żeby ewentualne ranki mogły się zasklepić. Roślinkę nawadniam poprzez codzienne spryskiwanie szklarenki w środku po ściankach, okłady z wilgotnych ręczników papierowych na noc i raz na dzień (rano) spryskuję liście wodą lub sprayem odżywczym do liści storczyków - zależy co mi wpadnie w ręce Zastanawiam się co z tą czarną zgnilizną, i czy nie zastosować oprysku jakimś fugicydem...
-
- 200p
- Posty: 254
- Od: 14 kwie 2014, o 16:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ratowanie storczyków
Coraz gorzej z moim storczykiem.zaczynaja korzenie pleśnieć
https://imageshack.com/i/pmhz3wxej
https://imageshack.com/i/pmAQxb3oj
https://imageshack.com/i/pmhz3wxej
https://imageshack.com/i/pmAQxb3oj
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1130
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Ratowanie storczyków
Migisi, niestety, nie pomogę Ci z tą diagnozą. Jestem, że tak powiem, zielona w tej branży Za to chętnie poeksperymentuję. Przydałby się doświadczony forumowicz - storczykowy klinicysta Zdiagnozowałby Twoją roślinkę.
Monika 2014,Zdjęcie wyszło niewyraźnie - to pierwsze. Nie znam się, jak mówiłam, ale aby Ci pomóc, zdjęcia powinny być wyraźniejsze. Zrób nowe foty, to pewnie ktoś mądrzejszy ode mnie wskaże Ci drogę
Monika 2014,Zdjęcie wyszło niewyraźnie - to pierwsze. Nie znam się, jak mówiłam, ale aby Ci pomóc, zdjęcia powinny być wyraźniejsze. Zrób nowe foty, to pewnie ktoś mądrzejszy ode mnie wskaże Ci drogę
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- migisi
- 10p - Początkujący
- Posty: 19
- Od: 3 lis 2015, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Ratowanie storczyków
Monika 2014: Jeśli korzenie gniją tzn. że mają za wilgotno, były przelewane. Na Twoim miejscu wyjęłabym storczyka z doniczki i obsypała delikatnie z kory, następnie zamoczyła w wodzie na pół godziny - godzinę. Potem obcięłabym (wysterylizowanym narzędziem) wszystkie te korzenie, które są żółtobrązowe, miękkie, śluzowate oraz te które są suche - nie chłoną wody. Obcinamy trochę za miejscem, gdzie zaczyna się zdrowy korzeń. Potem najlepiej opryskać jeszcze preparatem grzybobójczym, np. Topsin M 500 SC. Wszystkie miejsca cięć należy obsypać węglem (do kupienia w aptece kapsułki - w środku z sypkim węglem. Ja np. miałam węgiel do rysowania - zawsze piłuję go trochę i maczam obcięte końcówki w proszku). Jeśli ma jakieś korzenie, to włóż storczyk z powrotem do nowego podłoża i nie podlewaj przez ok. 2 tygodnie, żeby ranki dobrze się zasklepiły. Jeśli jednak musiałabyś obciąć wszystkie korzenie to trzeba falenopsis reanimować (polecam ten post: zmoderowano). No chyba że nie chcesz się bawić w reanimację Ale nie sądzę, żeby storczykowi polepszyło się bez interwencji.
Ivonar: Właśnie ja też z czarną zgnilizną niewiele miałam wspólnego. Albo inaczej: miałam, ale walkę niestety przegrałam :/ Dlatego BAAAAARDZOOOO proszę o pomoc bardziej doświadczone osoby
Ivonar: Właśnie ja też z czarną zgnilizną niewiele miałam wspólnego. Albo inaczej: miałam, ale walkę niestety przegrałam :/ Dlatego BAAAAARDZOOOO proszę o pomoc bardziej doświadczone osoby
- migisi
- 10p - Początkujący
- Posty: 19
- Od: 3 lis 2015, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Ratowanie storczyków
Słuchajcie - dostałam na innym forum podpowiedź, że ponieważ u mojego Baniego fioletowe nie jest miękki to nie jest to zgnilizna Nie wiem jakiego koloru kwiaty ma ten storczyk, ale podobno niektóre fioletowe/różowe mogą mieć takie zabarwienie przy trzonie. Tak czy siak dziś w wyniku niepewności i tak namoczyłam mojego falka w topsinie, tym razem zasypałam miejsca cięcia węglem. Przez noc niech podsuszy korzenie (liście owijam zwilżonym ręcznikiem papierowym) i jeśli do jutra obeschną to rano trafia do mojej pseudo-szklarni. Powiem Wam, że po dwóch dniach ręcznikowych okładów, wydaje mi się, że liście są nieco mniej sflaczałe - a może chce mi się tak wydawać? W każdym bądź razie, jakby nie było, cieszę się Czekam niecierpliwie na kolejne posunięcia Baniego