Witam. Choć czytam Was często, to jest to mój pierwszy post w dziale storczykowym. Sama mam kilka dużych falenopsisów i trzy miniaturki, które są posadzone w korze. Choć wiem, że nie jest to przez Was polecany sposób uprawy to postanowiłam podjąć ryzyko i przesadzić dwie z nich do kory ( Mini Mark już od początku był posadzony w korę). Zrobiłam to głównie dla tego, że roślinki wymagały przesadzenia do świeżego podłoża i obcięcia zgnitych korzeni, a jedyne co wtedy miałam w domu to była kora. Ponadto bałam się, że nie będę potrafiła dobrze wyczuć kiedy należy podlać roślinki.
Miniaturki zakupiłam wiosną tego roku. Jedna była już przekwitnięta (prawdopodobnie biała), a druga różowa ( zdjęcia w moim wątku na stronie 11) dość szybko straciła kwiaty po przyniesieniu do domu. Przesadziłam je wówczas do nie dużych pojemników po pewnym deserze. Większe kawałki kory pocięłam na mniejsze części. Na wierzchu położyłam trochę wyparzonego mchu, który później jednak usunęłam ( jego część wraz z wodą dostała się między korę). Przez lato korzenie ładnie przerosły podłoże, a obecnie obydwie roślinki wypuściły pędy kwiatowe.
A to zdjęcia wykonane wczoraj wieczorem.
Miniaturka kwitnąca prawdopodobnie na biało
oraz na różowo
Jak widać na zdjęciach rośliny całkiem dobrze zadomowiły się w korze. Korzenie są znacznie grubsze niż były na początku. Wymagają jedynie częstszego moczenia (latem i teraz, gdy grzeją kaloryfery, około 2 razy tygodniu, jak jest chłodniej jeden raz wystarczy) przez około 15 minut. Korzenie dość szybko przesychają, gdyż dla lepszego przepływu powietrza zrobiłam dodatkowe dziurki po bokach doniczek. Na co dzień są zawieszone w oknie zachodnim nad innymi roślinami.
Jak więc widać z powodzeniem udaje mi się uprawiać miniaturowe falenopsisy w korze.