Błędy w uprawie... czyli czego nie należy robić
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Dziękuję za tak szybką odpowiedź Zostawię w takim razie tak jak jest, a jak zacznie dalej żółknąć ,to wtedy zetnę. Wydaje mi się, że stało się to przez to, że zostawiłam storczyka na parapecie i ciepło z kaloryfera szło za mocno na niego, ale czy to jest tego powód, to nie wiem. Chyba, że coś źle robię Troszkę dziwne jest, to że zżółkła gałązka jak miała dużo kwiatków i nowego pączka, który niestety się nie doczekał rozkwitnięcia
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Witam wszystkich Storczyki trzymam u siebie od niedawna, ale już zdążyłam naciąć się na własny brak krytycznej obserwacji co do storczyków, i to mogło moją biedną roślinkę wiele kosztować - teraz mam nauczkę, żeby dokładniej badać swoje roślinki...
Dość szybko zaczęłam składać zamówienia przez internet. Pierwsze zamówienie od danego sprzedawcy było bez zarzutu i rady mi udzielone wskazywały na profesjonalne podejście do tematu, jednak przy drugim zamówieniu dostałam dwie roślinki nasadzone w jednej doniczce. Korzeni było tam sporo, ale były jędrne i zielone, więc zostawiłam storczyka w spokoju. Po czterech tygodniach zaniepokoiło mnie, że Phalaenopsis prawie nie wymaga podlewania - korzenie cały czas były równie wyraziście zielone, jak po podlaniu, dwa tygodnie i dopiero zaczynały nabierać tego jasnozielonego, lekko srebrzystego odcienia.
Podlałam go po bożemu i następnego dnia ostrożnie wymiętosiłam doniczkę i wyciągnęłam bliźniacze bidulki. Okazało się, że całe podłoże, które było w doniczce przywarło do ścianek, sprawiając wrażenie, jakby w doniczce trochę go było... Błąd. Korzenie tworzyły zbitą bryłę, odplątanie ich zajęło mi godzinę - jak nie więcej - a niektóre przywierały do siebie tak ciasno, że trzeba było ciąć. Widocznie tylko te z wierzchu były w dobrym stanie, bo wszystkie inne były trupioblade, lekko podgniłe i były obrazem skrajnego nieszczęścia. Doniczka miała 12 cm średnicy, ale przy dokładnych przymiarkach wyszło, że oba powinny mieć po takiej właśnie własnej doniczce, nie jedną na spółkę, nawet po obcięciu wadliwych korzeni...
Obecnie storczyki mają się dobrze, ale była ta chwila grozy...
Dość szybko zaczęłam składać zamówienia przez internet. Pierwsze zamówienie od danego sprzedawcy było bez zarzutu i rady mi udzielone wskazywały na profesjonalne podejście do tematu, jednak przy drugim zamówieniu dostałam dwie roślinki nasadzone w jednej doniczce. Korzeni było tam sporo, ale były jędrne i zielone, więc zostawiłam storczyka w spokoju. Po czterech tygodniach zaniepokoiło mnie, że Phalaenopsis prawie nie wymaga podlewania - korzenie cały czas były równie wyraziście zielone, jak po podlaniu, dwa tygodnie i dopiero zaczynały nabierać tego jasnozielonego, lekko srebrzystego odcienia.
Podlałam go po bożemu i następnego dnia ostrożnie wymiętosiłam doniczkę i wyciągnęłam bliźniacze bidulki. Okazało się, że całe podłoże, które było w doniczce przywarło do ścianek, sprawiając wrażenie, jakby w doniczce trochę go było... Błąd. Korzenie tworzyły zbitą bryłę, odplątanie ich zajęło mi godzinę - jak nie więcej - a niektóre przywierały do siebie tak ciasno, że trzeba było ciąć. Widocznie tylko te z wierzchu były w dobrym stanie, bo wszystkie inne były trupioblade, lekko podgniłe i były obrazem skrajnego nieszczęścia. Doniczka miała 12 cm średnicy, ale przy dokładnych przymiarkach wyszło, że oba powinny mieć po takiej właśnie własnej doniczce, nie jedną na spółkę, nawet po obcięciu wadliwych korzeni...
Obecnie storczyki mają się dobrze, ale była ta chwila grozy...
- kahim
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2543
- Od: 30 cze 2011, o 10:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Trupioblade korzonki to nic złego- po prostu nie miały dostępu do światła. Jak były podgniłe, to już gorzej
A te dwie roślinki to były dwie różne odmiany, czy roślina mateczna z dzieckiem (basal keikiem)?
Czasem odplątanie matki i basalka ( zwłaszcza wyrośniętego) jest wręcz niemożliwe... To tak jak z 30- letnim maminsynkiem
- Brassia
- 10p - Początkujący
- Posty: 19
- Od: 22 cze 2014, o 19:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Witam
Super, że jest taki wątek
Ja jestem laikiem jeśli chodzi o storczyki, ale zakochałam się w nich i od niedawna zaczęłam gromadzić małą kolekcję.
Oczywiście też popełniłam kilka błędów (każdy z nich został już wymieniony w tym wątku)
Dwa pierwsze storczyki nie przeżyły (ale nie było też prób reanimacji, bo nie sądziłam że są do odratowania).
Muszę dodać że wszystkie moje gafy wynikały z nadgorliwości i niewiedzy.
Teraz sporo czytam i staram się jak mogę aby storczyki miały się u mnie jak pączki w maśle, ale ciągle nie wiem czy nie przedobrzam więc może wrzucę kilka fotek... będę wdzięczna jeśli ktoś powie mi co jest ewentualnie do poprawy
Brassia - stoi 4 metry od okna, plastikowa doniczka jest oczywiście podziurawiona i włożona do BAAARDZO przewiewnej osłonki typu koszyk wiklinowy. całość stoi na ażurowej podkładce umieszczonej na mokrym keramzycie w misie
http://images64.fotosik.pl/1124/afd110060cf2353d.jpg
Przepraszam za tą giga fotkę
Phalaenopsis stoi niedaleko okna południowego ale na wysokiej półce więc ostre promienie słoneczne bardzo go nie nękają,
doniczka przeźroczysta i oczywiście podziurkowana, osłonka przewiewna, stoi na płaskim kamieniu (spód nie dotyka keramzytu)
W szklarni mam skrzydłokwiata i 3 Phalki Duża (po kwitnieniu a raczej po morderczej dawce nawozu, dochodzi do siebie) doniczka podziurawiona, stoi w przestrzennej osłonie, a ta stoi w misie z wodą, średnia-mini i mini są w sphagnum i to moje dzisiejsze nabytki.
Szklarnia stoi na południowym oknie szybka od strony szyby okiennej oraz uchylony dach są przysłonięta mleczną okleiną żeby ostre słońce nie nie popaliło roślin. W szklarni poustawiałam niewielkie pojemniczki z wodą żeby poprawić wilgotność powietrza.
co do osłonek miniatur to są one sporo większe od doniczek i oczywiście ażurowe/przewiewne (to są świeczniki z Ikei)
Bardzo was proszę, o wszelką krytykę. Mam swoje piękności od niedawna i już zdążyłam się do nich BAAAAARDZO przywiązać nie chciałabym ich stracić ...
Super, że jest taki wątek
Ja jestem laikiem jeśli chodzi o storczyki, ale zakochałam się w nich i od niedawna zaczęłam gromadzić małą kolekcję.
Oczywiście też popełniłam kilka błędów (każdy z nich został już wymieniony w tym wątku)
Dwa pierwsze storczyki nie przeżyły (ale nie było też prób reanimacji, bo nie sądziłam że są do odratowania).
Muszę dodać że wszystkie moje gafy wynikały z nadgorliwości i niewiedzy.
Teraz sporo czytam i staram się jak mogę aby storczyki miały się u mnie jak pączki w maśle, ale ciągle nie wiem czy nie przedobrzam więc może wrzucę kilka fotek... będę wdzięczna jeśli ktoś powie mi co jest ewentualnie do poprawy
Brassia - stoi 4 metry od okna, plastikowa doniczka jest oczywiście podziurawiona i włożona do BAAARDZO przewiewnej osłonki typu koszyk wiklinowy. całość stoi na ażurowej podkładce umieszczonej na mokrym keramzycie w misie
http://images64.fotosik.pl/1124/afd110060cf2353d.jpg
Przepraszam za tą giga fotkę
Phalaenopsis stoi niedaleko okna południowego ale na wysokiej półce więc ostre promienie słoneczne bardzo go nie nękają,
doniczka przeźroczysta i oczywiście podziurkowana, osłonka przewiewna, stoi na płaskim kamieniu (spód nie dotyka keramzytu)
W szklarni mam skrzydłokwiata i 3 Phalki Duża (po kwitnieniu a raczej po morderczej dawce nawozu, dochodzi do siebie) doniczka podziurawiona, stoi w przestrzennej osłonie, a ta stoi w misie z wodą, średnia-mini i mini są w sphagnum i to moje dzisiejsze nabytki.
Szklarnia stoi na południowym oknie szybka od strony szyby okiennej oraz uchylony dach są przysłonięta mleczną okleiną żeby ostre słońce nie nie popaliło roślin. W szklarni poustawiałam niewielkie pojemniczki z wodą żeby poprawić wilgotność powietrza.
co do osłonek miniatur to są one sporo większe od doniczek i oczywiście ażurowe/przewiewne (to są świeczniki z Ikei)
Bardzo was proszę, o wszelką krytykę. Mam swoje piękności od niedawna i już zdążyłam się do nich BAAAAARDZO przywiązać nie chciałabym ich stracić ...
-
- 1000p
- Posty: 3948
- Od: 16 cze 2013, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Hej
Jak dla mnie to z nimi wszystko w jak najlepszym porządku
Jak dla mnie to z nimi wszystko w jak najlepszym porządku
- olga-s1
- 100p
- Posty: 139
- Od: 5 lis 2013, o 15:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ŁÓDZKIE
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Kahim, bardzo liczyłam że właśnie ty mi odpowiesz jak poprzednio. Gdybym była cierpliwa to mój storczyk miałby więcej korzeni, i nic by mu nie było. Odpowiedz mi proszę kiedy mogę go podlać , bo nowe podłoże było b. suche, a gdzieś wyczytałam że po przesadzeniu przez jakiś czas nie należy podlewać.
Pozdrawiam Olga
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2053
- Od: 18 lip 2014, o 19:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ol
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Nigdy nie posypywać ran po obciętych korzeniach, dlaczego? Sami zobaczcie: http://www.youtube.com/watch?v=p_KHDDAPn_o
- kahim
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2543
- Od: 30 cze 2011, o 10:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Olga, wybacz, ale dopiero teraz przeczytałam Twój post Nie wiem jak zrobiłaś, ale mimo, że podłoże było suche, warto poczekać z pierwszym podlewaniem. Teraz, jak są upały, myślę, że tydzień bez wody to minimum. Najlepiej jednak pozostawić bez wody na ok. 10 dni ( można w zamian roślince porobić kompresy na liście, bądź ustawić ją w miejsce o nieco niższej temperaturze- bo w tym upale może być zbyt ciężko).
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
1. Nie stawiać w przeciągach, zwłaszcza w upały kiedy to robi się spora różnica temperatur.
2. Nie stawiać w zasięgu pracującego wiatraka.
Efekt...zżółknięcie wszystkich liści w ciągu trzech dni i obumarcie rośliny
2. Nie stawiać w zasięgu pracującego wiatraka.
Efekt...zżółknięcie wszystkich liści w ciągu trzech dni i obumarcie rośliny
- aniag78
- 200p
- Posty: 258
- Od: 7 sie 2013, o 22:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Austria, dolina Dunaju
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Inez, tak z ciekawości co masz na myśli w zasięgu pracującego wiatraka? Zaraz przy nim, czy w większej odległości? W zimie, kiedy okna uchylałam tylko na krótki czas moim storczykom włączałam wiatrak, by miały polepszoną cyrkulację. W pseudo orchidarium, gdzie trzymałam młodzież i "chorodupkóf" chodziły dwa sporawe wiatraki komputerowe. Rośliny były zadowolone.
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
W lecie, w czasie tych potwornych upałów ponad 30 stopni, włączałam wiatrak żeby móc wysiedzieć przy komputerze (praca w domu) tuż obok komputera stał ten nieszczęsny storczyk. Wiatrak był w bliskiej odległości ode mnie i od kwiatka, jakieś pół metra może. Storczyk był owiewany, bo widziałam jak się kiwał od powiewów wiatraka.
Być może była za duża różnica temperaturowa, dodatkowo robiłam przeciągi otwierając drzwi na zewnątrz aby wychłodzić mieszkanie i dopiero po tym jak storczyk zżółkł, wpadłam na to, że mogło go przewiać.
Wszystko po trochu pewnie dało taki efekt. Reszta storczyków stojąca w innym pokoju i nie narażona na przeciąg ma się dobrze, nic im się nie stało.
Aniag, Ty pewnie włączasz wiatraki ale nie ustawiasz ich tak aby bezpośrednio owiewały rośliny?
Być może była za duża różnica temperaturowa, dodatkowo robiłam przeciągi otwierając drzwi na zewnątrz aby wychłodzić mieszkanie i dopiero po tym jak storczyk zżółkł, wpadłam na to, że mogło go przewiać.
Wszystko po trochu pewnie dało taki efekt. Reszta storczyków stojąca w innym pokoju i nie narażona na przeciąg ma się dobrze, nic im się nie stało.
Aniag, Ty pewnie włączasz wiatraki ale nie ustawiasz ich tak aby bezpośrednio owiewały rośliny?
- aniag78
- 200p
- Posty: 258
- Od: 7 sie 2013, o 22:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Austria, dolina Dunaju
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Bezpośrednio, kwiatostany delikatnie się bujają. Przypuszczam, że w przypadku Twojego storczyka chodziło o nagłą zmianę warunków. Może też nie lubił wiaterku
Re: O storczykach wiem... czyli czego nie robić.
Moje storczyki stoją latem w przeciągach i nic się nie dzieje.Trzeba uważać gdy temperatura jest w okolicy 0 i mniej żeby ich nie owiało