Ogród Madzi - część 3
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Ewelino,
biorąc pod uwagę zasięg i moc nawałnicy ofiar i tak jest nie dużo.
Gdyby burza przetoczyła się w dzień, byłoby więcej.
W środku nocy większość ludzi spała i była dzięki temu ochroniona przez budynki.
Wiem, że zabrzmi to paskudnie, jednak to napiszę.
W dzień byłyby lepsze warunki do obserwacji chmur - burza o takiej mocy zdarza się raz na wiele lat, prędko się więc znowu tutaj nie trafi (przynajmniej ze statystycznego punktu widzenia), a to jest bardzo pozytywne.
Więcej o tej burzy jest tutaj, na dole dwa filmiki dobrze odzwierciedlające moc żywiołu i skalę zniszczeń:
https://meteomodel.pl/BLOG/skutki-wczor ... gnozy-icm/
A w ogrodzie? Lilie królują nadal.
Olu,
szkody zaczęły się za przysłowiową miedzą - miałam fart.
Więcej na ten temat pod linkiem, który wkleiłam powyżej.
Na Twoim zdjęciu jest wał szkwałowy, jednak to tylko zwykła burza, która owszem, może szkód narobić, ale tylko miejscowo.
To, co poszło nocą z piątku na sobotę było o wiele, wiele potężniejsze i rzadko (na szczęście) spotykane.
Co do szkód, burza (taka właśnie zwykła), która była 28 lipca spaliła mi sterowanie od bramy.
Mam nadzieję, że ubezpieczalnia zwróci koszt naprawy.
**********************
Rośniemy
biorąc pod uwagę zasięg i moc nawałnicy ofiar i tak jest nie dużo.
Gdyby burza przetoczyła się w dzień, byłoby więcej.
W środku nocy większość ludzi spała i była dzięki temu ochroniona przez budynki.
Wiem, że zabrzmi to paskudnie, jednak to napiszę.
W dzień byłyby lepsze warunki do obserwacji chmur - burza o takiej mocy zdarza się raz na wiele lat, prędko się więc znowu tutaj nie trafi (przynajmniej ze statystycznego punktu widzenia), a to jest bardzo pozytywne.
Więcej o tej burzy jest tutaj, na dole dwa filmiki dobrze odzwierciedlające moc żywiołu i skalę zniszczeń:
https://meteomodel.pl/BLOG/skutki-wczor ... gnozy-icm/
A w ogrodzie? Lilie królują nadal.
Olu,
szkody zaczęły się za przysłowiową miedzą - miałam fart.
Więcej na ten temat pod linkiem, który wkleiłam powyżej.
Na Twoim zdjęciu jest wał szkwałowy, jednak to tylko zwykła burza, która owszem, może szkód narobić, ale tylko miejscowo.
To, co poszło nocą z piątku na sobotę było o wiele, wiele potężniejsze i rzadko (na szczęście) spotykane.
Co do szkód, burza (taka właśnie zwykła), która była 28 lipca spaliła mi sterowanie od bramy.
Mam nadzieję, że ubezpieczalnia zwróci koszt naprawy.
**********************
Rośniemy
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród Madzi - część 3
Witaj Madziu . Obejrzałam linka i jestem w szoku . Nie zdawałam sobie sprawy, że to wyglądało aż tak strasznie . Ostatnio nie oglądam tv a jedynie słucham radia więc nie widziałam żadnych relacji z burzy. Tyle połamanych drzew, no szok . Faktycznie w dzień ofiar mogło być więcej . Mam nadzieję ,że takiej burzy więcej nie będzie. U Ciebie pięknie kwitną lilie a u mnie już dawno przekwitły . Pozdrawiam i spokojnego dnia życzę .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madzia, u nas burza wielokomórkowa jak ją nazwałaś spowodowała bezsenną noc i kilogramy strachu. Nazajutrz ocenialiśmy straty. W okolicy wiele drzew, na drodze sąsiada sosna utrudniła komunikację, ale...wszyscy żyjemy. Mam milion myśli, żywioły są i będą, ale....oby takie twory natury omijały nas z daleka.
Widzę, że rośniesz w siłę jeśli chodzi o drób. Pochwalam, zazdroszczę i dopinguję
Lilie obłędne.
Widzę, że rośniesz w siłę jeśli chodzi o drób. Pochwalam, zazdroszczę i dopinguję
Lilie obłędne.
- Pulpa222
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2392
- Od: 21 kwie 2010, o 08:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród Madzi - część 3
Magda, przychówek 'drobiowy' rośnie jak na drożdżach . Super kurczaczki .
Twoje pełne lilie tak mnie zachwyciły, że koniecznie będę musiała, tak - musiała, takowe kupić .
Szczerze mówiąc, jakoś na nie nie trafiałam, ale teraz nadrobię swoją niewiedzę. Są po prostu cudne, a jeszcze piszesz, że pięknie pachną, to już pełnia szczęścia; uwielbiam zapachy w ogrodzie .
Co z nich u mnie wyrośnie, okaże się w przyszłym sezonie .
Ogród masz pełen zieleni i kolorów; powoli gęstnieje, ale takie lubię najbardziej .
Twoje pełne lilie tak mnie zachwyciły, że koniecznie będę musiała, tak - musiała, takowe kupić .
Szczerze mówiąc, jakoś na nie nie trafiałam, ale teraz nadrobię swoją niewiedzę. Są po prostu cudne, a jeszcze piszesz, że pięknie pachną, to już pełnia szczęścia; uwielbiam zapachy w ogrodzie .
Co z nich u mnie wyrośnie, okaże się w przyszłym sezonie .
Ogród masz pełen zieleni i kolorów; powoli gęstnieje, ale takie lubię najbardziej .
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Ogród Madzi - część 3
WOW To pierwsze co mi się ciśnie na usta jak oglądam twoje ostatnie zdjęcia. Słusznie twój ogród zyskał miano "bajkowego". Z ogromną przyjemnością oglądam zdjęcia po raz kolejny i kolejny.
Trejaże różane to wspaniały pomysł. Masz tyle miejsca że róże są pięknie wyeksponowane. Że też tak długo wytrzymałaś bez pokazywania tego miejsca
Zazdroszczę lili i smutno wzdycham. U mnie liliowy kataklizm. Z ponad 100 cebul zakwitło może 3-5 sztuk, mizernych, małych, nieatrakcyjnych. Myślałam że może jakiś grzyb ale niektórzy też tak mają i twierdzą że to uszkodzenia mrozowe. Jeżeli mróz to przynajmniej mam nadzieję na przyszły rok. Jeżeli grzyb to kaplica...
Świetnie ci wyszły zdjęcia rutewki. Miałaś rację, trzeba szukać ciemnego tła
Trejaże różane to wspaniały pomysł. Masz tyle miejsca że róże są pięknie wyeksponowane. Że też tak długo wytrzymałaś bez pokazywania tego miejsca
Zazdroszczę lili i smutno wzdycham. U mnie liliowy kataklizm. Z ponad 100 cebul zakwitło może 3-5 sztuk, mizernych, małych, nieatrakcyjnych. Myślałam że może jakiś grzyb ale niektórzy też tak mają i twierdzą że to uszkodzenia mrozowe. Jeżeli mróz to przynajmniej mam nadzieję na przyszły rok. Jeżeli grzyb to kaplica...
Świetnie ci wyszły zdjęcia rutewki. Miałaś rację, trzeba szukać ciemnego tła
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11515
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu ptactwo najpierw popodziwiałam, kurczaki coraz mniej puchate. Tuje mają tyle nawozu, że muszą doskonale rosnąć w takim miejscu. Powtórzę, że lilie przecudne, języczka ogromna, pięknie ukwiecona. U mnie na 40 cm wyrosła i gryzonie ją wykończyły. Dobrze, że anomalie pogodowe Cię ominęły, ale jednak dramat rodzin, których bliscy zginęli jest straszny. Media podadzą, że zginęło 5 osób, a to przecież czyjś ojciec, syn, córka, brat, osoba ważna dla wielu bliskich i przyjaciół. Spokojnych dni i miłych chwil w ogrodzie.
- a_nie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1620
- Od: 31 mar 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Burza nawet u nas na północy była straszna, takiego wiatru i ciągłego błysku jakby fleszy nie przeżyłam jeszcze. U nas w okolicy kilka połamanych drzew i wiata. Nocny strach o dzieci, szczególnie o syna, który akurat był Borach Tucholskich na obozie harcerskim, niewyobrażalny. Na szczęście skończyło się na strachu, przemoknięciu, przeziębieniu, opóźnieniu w powrocie ze względu na nieprzejezdne drogi. Niestety rodzice harcerek z Szuszka nie mieli tyle szczęścia. Bardzo im współczuje
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7942
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu
To się cieszę, że siano bezpieczne.
Czy zjawiska meteorologiczne rozpatrujesz zawodowo, czy to hobby
Znasz się na tym, jak mało kto
Ja też uważam, że stosunkowo mało osób zginęło. Po tym co widziałam jadąc przez większość Kaszub.
Starzy Kaszubi opowiadali, że 50 lat temu też coś zbliżonego miało miejsce i sosny latały.
Lilie cudne cały czas, u nas prawie same nasienniki zostały.
Czaśki fantastyczne, to już Toje kurczaczki
Madziu czytałam wczoraj o własnościach prozdrowotnych szpinaku malabarskiego.
Mam w szklarni. Zerknij na to co piszą w necie, może dla Mamy Twojej chcesz zahodować
To się cieszę, że siano bezpieczne.
Czy zjawiska meteorologiczne rozpatrujesz zawodowo, czy to hobby
Znasz się na tym, jak mało kto
Ja też uważam, że stosunkowo mało osób zginęło. Po tym co widziałam jadąc przez większość Kaszub.
Starzy Kaszubi opowiadali, że 50 lat temu też coś zbliżonego miało miejsce i sosny latały.
Lilie cudne cały czas, u nas prawie same nasienniki zostały.
Czaśki fantastyczne, to już Toje kurczaczki
Madziu czytałam wczoraj o własnościach prozdrowotnych szpinaku malabarskiego.
Mam w szklarni. Zerknij na to co piszą w necie, może dla Mamy Twojej chcesz zahodować
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5533
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu, pięknie masz w ogrodzie, no i sporo szczęścia, ze ominął Cię ten kataklizm. W końcu jak sama piszesz wszystko rozgrywało się tuż za miedzą...
Przychówek słodki!
Przychówek słodki!
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16561
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu, jesteś bardzo dobrym Człowiekiem, musisz mieć olbrzymie zasługi w niebie, skoro szalejące tuż za miedzą żywioły ominęły Twój piękny ogród.
Szczególnie zauroczyły mnie Twoje lilie. Są naprawdę piękne.
A przychówek słodziutki.
Szczególnie zauroczyły mnie Twoje lilie. Są naprawdę piękne.
A przychówek słodziutki.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Madzi - część 3
Madziu zajrzałam podpatrywać dalej Twój kurczaczkowy przychówek, mam nadzieje, że ładnie rosną pisklaczki. Zakochałam się w Twoich liliach, jakie dorodne, jak cudnie kwitną!
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 3
Madzia, pomóż mi w małym dylemacie ogrodniczym. W zeszłym roku posadziłam nasionko tulipanowca ( znalazłam w Kórniku). Pięknie wykiełkował, urósł nawet i przezimowałam w doniczce zadołowanej w pryzmie kompostowej. Czy ja mogę już go dac do gruntu na stałe? Ma jakieś 20-30 cm, dobrze się chowa. Tak sobie myślę, że to w sumie drzewo, że tak w naturze się rozmnaża,,,,ale potrzebuję wsparcia
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 3
Ewelino,
na żywo widok jest jeszcze bardziej dołujący.
Kiedyś tak silna burza znowu się zdarzy, jednak statystycznie rzecz ujmując - nie prędko.
Niektóre lilie już przekwitły, inne wciąż kwitną, a kilkanaście sztuk wciąż jest w pąkach.
Co roku dosadzam kilkanaście sztuk w pierwszej połowie czerwca, wtedy kwitnienie wypada we wrześniu.
Małgosiu,
nic nie poradzimy na nadejście burzy.
Wychodzę z założenia, że w czasie, kiedy warunki sprzyjają ich powstawaniu należy śledzić samemu rozwój sytuacji i w razie czego zabezpieczyć, co się da.
A kiedy burza już nadejdzie nie warto dać opanować się strachowi, bo to i tak nic nie daje, co ma się zdarzyć i tak się zdarzy, czy tego chcemy, czy nie.
Dlatego wolę w takiej sytuacji popatrzeć, co się dzieje na niebie - widoki bywają fascynujące.
A propos drobiu, w końcu dochowałam się małych araucanów - zaledwie pięciu sztuk, ale dobre i to.
Aniu,
sadź pełne lilie - jak pisałam, wyglądają i pachną pięknie.
Swoje kupuje na targach ogrodniczych u jednego dostawcy - odmiany za każdym razem się zgadzają.
Miejscami ogród zagęścił się już bardzo - drugi albo trzeci rok jestem zmuszona przycinać za bardzo rozrastające się krzewy, bo miejscami nie byłoby jak przejść.
Zresztą kilka ścieżek już znikło.
Jolu,
dzięki.
Róż nie pokazywałam, bo nie było co.
Kto chciałby oglądać puste trejaże i małe, niepozorne sadzonki?
Nie umiem powiedzieć, dlaczego lilie nie zakwitły, mógł rzeczywiście spowodować to mróz.
Myślę, że warto zapewnić cebulom nawóz potasowo-fosforowy - wzmocni je na przyszły sezon.
U mnie lilie nieraz giną, lecz sprawcami są w tym przypadku gryzonie.
Warto też co roku dosadzić kilka sztuk około początku czerwca, wtedy kwitnienie rozpoczyna się we wrześniu.
Soniu,
kurczęta są już prawie całkowicie opierzone.
Wody jest w tym roku dość (po dziurki w nosie, a nawet więcej), więc języczki świetnie się mają.
Kilka musiałam zlikwidować, bo za bardzo się panoszyły, głuszyły wszystko, co rosło w ich sąsiedztwie.
Niebawem zawiążą się nasiona, które również będę pracowicie usuwać, jeżeli chcesz, wyślę Ci trochę.
Alicjo,
ja też bardzo współczuję rodzicom zabitych i poszkodowanych dzieci.
Rozumiem także Twój strach o swoje dzieci, które były nieopodal na obozie.
Decydując się na jakąkolwiek aktywność z dala od cywilizacji podejmujemy równocześnie określone ryzyko.
Nigdy nie zdołało mnie to zniechęcić do rozmaitych wypraw.
Warto jednak wiedzieć, co należy robić w pewnych sytuacjach i nauczyć się odczytywać określone sygnały, jakie wysyła przyroda.
Agnieszko,
już nie tylko siano zabezpieczone.
Zebrane zostało również zboże i słoma.
Teraz w kolejce ustawiają się warzywa, ale to mały pikuś.
Zjawiska pogodowe fascynują mnie długi czas, więc zgłębiam wiedzę o nich.
Poza tym uważam, ze żyjąc blisko przyrody warto wiedzieć o niej jak najwięcej - czasem tka wiedza może okazać się nieoceniona.
Jak chodzi o czaski - to jest trzeci lęg, czwarty miał miejsce kilka dni temu, a piąty w drodze.
Potem będzie zimowa przerwa.
O właściwościach szpinaku malabarskiego musze poczytać, nie znam tego warzywa.
Mariolu,
dziś też miałam fart, ale w mikroskali.
Po południu mocno popadało, ale nie było to nic na prawdę wielkiego.
Za to dwa kilometry dalej pola zalane, miejscami jest po kolana wody.
Żniwa u nas wciąż trwają, miejscami nie da się wjechać, kombajny się przytapiają.
Lucynko,
jest jeszcze druga opcja: złego diabli nie biorą
Aguś,
piplaki rosną jak na drożdżach.
Zrobiłam im małą wolierkę i wstawiłam do dużej woliery.
W łazience, pomimo częstej wymiany ściółki w kartonie, zaczynało być czuć kurami.
Małgosiu,
ja bym wysadziła.
W razie zapowiedzi silnych, bezśnieżnych mrozów okryj drzewko kupą liści.
W czasie spóźnionych przymrozków wiosennych należy postąpić podobnie.
Na zimę tak czy owak dobrze by było zabezpieczyć ściółką ziemię wokół drzewka.
na żywo widok jest jeszcze bardziej dołujący.
Kiedyś tak silna burza znowu się zdarzy, jednak statystycznie rzecz ujmując - nie prędko.
Niektóre lilie już przekwitły, inne wciąż kwitną, a kilkanaście sztuk wciąż jest w pąkach.
Co roku dosadzam kilkanaście sztuk w pierwszej połowie czerwca, wtedy kwitnienie wypada we wrześniu.
Małgosiu,
nic nie poradzimy na nadejście burzy.
Wychodzę z założenia, że w czasie, kiedy warunki sprzyjają ich powstawaniu należy śledzić samemu rozwój sytuacji i w razie czego zabezpieczyć, co się da.
A kiedy burza już nadejdzie nie warto dać opanować się strachowi, bo to i tak nic nie daje, co ma się zdarzyć i tak się zdarzy, czy tego chcemy, czy nie.
Dlatego wolę w takiej sytuacji popatrzeć, co się dzieje na niebie - widoki bywają fascynujące.
A propos drobiu, w końcu dochowałam się małych araucanów - zaledwie pięciu sztuk, ale dobre i to.
Aniu,
sadź pełne lilie - jak pisałam, wyglądają i pachną pięknie.
Swoje kupuje na targach ogrodniczych u jednego dostawcy - odmiany za każdym razem się zgadzają.
Miejscami ogród zagęścił się już bardzo - drugi albo trzeci rok jestem zmuszona przycinać za bardzo rozrastające się krzewy, bo miejscami nie byłoby jak przejść.
Zresztą kilka ścieżek już znikło.
Jolu,
dzięki.
Róż nie pokazywałam, bo nie było co.
Kto chciałby oglądać puste trejaże i małe, niepozorne sadzonki?
Nie umiem powiedzieć, dlaczego lilie nie zakwitły, mógł rzeczywiście spowodować to mróz.
Myślę, że warto zapewnić cebulom nawóz potasowo-fosforowy - wzmocni je na przyszły sezon.
U mnie lilie nieraz giną, lecz sprawcami są w tym przypadku gryzonie.
Warto też co roku dosadzić kilka sztuk około początku czerwca, wtedy kwitnienie rozpoczyna się we wrześniu.
Soniu,
kurczęta są już prawie całkowicie opierzone.
Wody jest w tym roku dość (po dziurki w nosie, a nawet więcej), więc języczki świetnie się mają.
Kilka musiałam zlikwidować, bo za bardzo się panoszyły, głuszyły wszystko, co rosło w ich sąsiedztwie.
Niebawem zawiążą się nasiona, które również będę pracowicie usuwać, jeżeli chcesz, wyślę Ci trochę.
Alicjo,
ja też bardzo współczuję rodzicom zabitych i poszkodowanych dzieci.
Rozumiem także Twój strach o swoje dzieci, które były nieopodal na obozie.
Decydując się na jakąkolwiek aktywność z dala od cywilizacji podejmujemy równocześnie określone ryzyko.
Nigdy nie zdołało mnie to zniechęcić do rozmaitych wypraw.
Warto jednak wiedzieć, co należy robić w pewnych sytuacjach i nauczyć się odczytywać określone sygnały, jakie wysyła przyroda.
Agnieszko,
już nie tylko siano zabezpieczone.
Zebrane zostało również zboże i słoma.
Teraz w kolejce ustawiają się warzywa, ale to mały pikuś.
Zjawiska pogodowe fascynują mnie długi czas, więc zgłębiam wiedzę o nich.
Poza tym uważam, ze żyjąc blisko przyrody warto wiedzieć o niej jak najwięcej - czasem tka wiedza może okazać się nieoceniona.
Jak chodzi o czaski - to jest trzeci lęg, czwarty miał miejsce kilka dni temu, a piąty w drodze.
Potem będzie zimowa przerwa.
O właściwościach szpinaku malabarskiego musze poczytać, nie znam tego warzywa.
Mariolu,
dziś też miałam fart, ale w mikroskali.
Po południu mocno popadało, ale nie było to nic na prawdę wielkiego.
Za to dwa kilometry dalej pola zalane, miejscami jest po kolana wody.
Żniwa u nas wciąż trwają, miejscami nie da się wjechać, kombajny się przytapiają.
Lucynko,
jest jeszcze druga opcja: złego diabli nie biorą
Aguś,
piplaki rosną jak na drożdżach.
Zrobiłam im małą wolierkę i wstawiłam do dużej woliery.
W łazience, pomimo częstej wymiany ściółki w kartonie, zaczynało być czuć kurami.
Małgosiu,
ja bym wysadziła.
W razie zapowiedzi silnych, bezśnieżnych mrozów okryj drzewko kupą liści.
W czasie spóźnionych przymrozków wiosennych należy postąpić podobnie.
Na zimę tak czy owak dobrze by było zabezpieczyć ściółką ziemię wokół drzewka.