Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Śliczne futrzaki na pewno się dotrą, tylko potrzebują czasu ... U nas też tak było na początku
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- silvarerum
- 1000p
- Posty: 1149
- Od: 16 kwie 2012, o 21:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Zaznaczyłam wiosną i zgubiłam Twój wątek, na szczęście się odnalazł.
Bardzo ładne firanki. Ja się zawzięłam dwa lata temu i nauczyłam szydełkować z filmików na YT, teraz uczę się na drutach. Warto kolekcjonować "postapocaliptic skills", jak to nazywają na rękodzielniczych memach
Piękna kępa przebiśniegów, ja z nimi mam tak samo jak Ty z rannikiem.
Bardzo ładne firanki. Ja się zawzięłam dwa lata temu i nauczyłam szydełkować z filmików na YT, teraz uczę się na drutach. Warto kolekcjonować "postapocaliptic skills", jak to nazywają na rękodzielniczych memach
Piękna kępa przebiśniegów, ja z nimi mam tak samo jak Ty z rannikiem.
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Super, że powiększyliście stadko
Piszesz o swoich obawach
jeśli masz wsparcie, to wszystko będzie dobrze.
Najgorzej borykać się z problemem samemu.
Bardzo dziękuję za tak miłe słowa pod adresem mojego ogródka
Piszesz o swoich obawach
jeśli masz wsparcie, to wszystko będzie dobrze.
Najgorzej borykać się z problemem samemu.
Bardzo dziękuję za tak miłe słowa pod adresem mojego ogródka
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Justynko
przebiśniegom i rannikom w moim ogrodzie nawet dziki nie dały rady. porozrzucały je po ogrodzie tak, ze kwitną na rabatach, ścieżkach, trawniku. Może wykopię trochę do doniczek to sobie zabierzecie, gdy się spotkamy? O ranniki drżałam, bo dziki buszowały w miejscu, gdzie rosły, ale widać cebulki rosły głębiej, bo łan pozostał. przebiśniegów trochę poniszczyły, ale ich nie jadły, więc je częściowo uratowałam.
Ogród już posprzątałam jest już miejsce na wypicie kawki - zapraszam.
przebiśniegom i rannikom w moim ogrodzie nawet dziki nie dały rady. porozrzucały je po ogrodzie tak, ze kwitną na rabatach, ścieżkach, trawniku. Może wykopię trochę do doniczek to sobie zabierzecie, gdy się spotkamy? O ranniki drżałam, bo dziki buszowały w miejscu, gdzie rosły, ale widać cebulki rosły głębiej, bo łan pozostał. przebiśniegów trochę poniszczyły, ale ich nie jadły, więc je częściowo uratowałam.
Ogród już posprzątałam jest już miejsce na wypicie kawki - zapraszam.
Pozdrawiam Ela
- a_nie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1620
- Od: 31 mar 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Justynko Ciebie udało nam się zobaczyć na żywo. I stwierdziłyśmy że kwitniesz, a lat Ci chyba ubyło. Teraz proszę pokaż nam swój rozczochrany!!!! Wakacje. Placówką się już nie usprawiedliwisz!!!
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Justynko - co się z Tobą dzieje? U mnie już po pierwszym kwitnieniu, a Ty jeszcze swojego nie pokazałasz. Co się dzieje?
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5897
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Witam na finiszu wakacji .
Wszystkich Miłych Gości bardzo przepraszam i dziękuję .
Trochę trwało zanim się zebrałam .
Na szczęście w realu byłam bardziej zaangażowana w ogród niż wirtualnie.
Zebrałam sporą dokumentację fotograficzną na długie jesienno-zimowe wieczory.
Udało mi się też spotkać ze wspaniałymi Ogrodniczkami u Lisicy i Jagody.
W Rozczochranym gościłam Małgosię i jej męża oraz Madzię i Marysię.
W wyniku ubiegłotygodniowej nawałnicy ucierpiał i Rozczochrany.
Ale w obliczu tragedii i utraty dobytku życia wielu rodzin, to drobiazg.
I prócz dosyć widocznych zmian w przedogródku, nie ma po tym śladu.
Wichura wyrwała z korzeniami modrzew i częściowo przewróciła świerk.
Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Dom i ogrodzenie też bez szkód.
Dzięki sąsiedzkiej pomocy i spalinowej pile już w sobotę wieczorem wszystko było uprzątnięte.
Oddali też elektrykę (niektóre wsie w okolicy nie maja do dzisiaj).
Pnie pocięte, gałęzie wywiezione, korzenie usunięte.
W niedzielę nie mogliśmy ruszyć rączkami.
Za to ruszyliśmy głowami, co zrobić, by wypełnić pustkę po tak dużych drzewach, które skutecznie zasłaniały dom i okna przed wścibskimi spojrzeniami.
Dom przy głównej ulicy, kuchnia z widokiem na nią .
A było tak tajemniczo i ...nikt z ulicy nie widział, ze spaceruję pół dnia w szlafroku z kubkiem kawy .
W kuchni miałam ażurowe firanki gałązek modrzewia i stada sikorek.
Teraz .
cdn. (rychło)
Wszystkich Miłych Gości bardzo przepraszam i dziękuję .
Trochę trwało zanim się zebrałam .
Na szczęście w realu byłam bardziej zaangażowana w ogród niż wirtualnie.
Zebrałam sporą dokumentację fotograficzną na długie jesienno-zimowe wieczory.
Udało mi się też spotkać ze wspaniałymi Ogrodniczkami u Lisicy i Jagody.
W Rozczochranym gościłam Małgosię i jej męża oraz Madzię i Marysię.
W wyniku ubiegłotygodniowej nawałnicy ucierpiał i Rozczochrany.
Ale w obliczu tragedii i utraty dobytku życia wielu rodzin, to drobiazg.
I prócz dosyć widocznych zmian w przedogródku, nie ma po tym śladu.
Wichura wyrwała z korzeniami modrzew i częściowo przewróciła świerk.
Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Dom i ogrodzenie też bez szkód.
Dzięki sąsiedzkiej pomocy i spalinowej pile już w sobotę wieczorem wszystko było uprzątnięte.
Oddali też elektrykę (niektóre wsie w okolicy nie maja do dzisiaj).
Pnie pocięte, gałęzie wywiezione, korzenie usunięte.
W niedzielę nie mogliśmy ruszyć rączkami.
Za to ruszyliśmy głowami, co zrobić, by wypełnić pustkę po tak dużych drzewach, które skutecznie zasłaniały dom i okna przed wścibskimi spojrzeniami.
Dom przy głównej ulicy, kuchnia z widokiem na nią .
A było tak tajemniczo i ...nikt z ulicy nie widział, ze spaceruję pół dnia w szlafroku z kubkiem kawy .
W kuchni miałam ażurowe firanki gałązek modrzewia i stada sikorek.
Teraz .
cdn. (rychło)
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5897
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
cdn (natychmiast) .
Teraz widok z kuchni zdecydowanie mniej ogrodowy .
Trzeba się przyzwyczaić i ...przedłużyć firanki . Albo i nie...
W sobotę przedogródek został na nowo zagospodarowany.
Z większych zmian.
W miejsce modrzewia G. posadził wejmutkę pendulę, świerk zastąpił leszczyną Contorta Red Magic (?).
Poluję jeszcze na małą (docelowo) hortensję.
Poza tym trzeba podeprzeć zwichrowany cyprysik i nadać kształt żywotnikom przy wejściu.
Ruletka pogodowa nie ułatwia .
Tyle aktualności.
Pozostała część bez zmian, znaczy rozczochrana .
Teraz widok z kuchni zdecydowanie mniej ogrodowy .
Trzeba się przyzwyczaić i ...przedłużyć firanki . Albo i nie...
W sobotę przedogródek został na nowo zagospodarowany.
Z większych zmian.
W miejsce modrzewia G. posadził wejmutkę pendulę, świerk zastąpił leszczyną Contorta Red Magic (?).
Poluję jeszcze na małą (docelowo) hortensję.
Poza tym trzeba podeprzeć zwichrowany cyprysik i nadać kształt żywotnikom przy wejściu.
Ruletka pogodowa nie ułatwia .
Tyle aktualności.
Pozostała część bez zmian, znaczy rozczochrana .
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Rozważ wsadzenie daglezji - rośnie bardzo szybko, uwielbia światło, jest zielona cały rok.
Pierwszy rok drzewo zakorzenia się, w kolejnych latach rozpędza się i przyrasta metr rocznie.
Szybko będziesz miała nową zasłonę.
A zamiast świerka może by czerwonego buka w formie płaczącej, np. Black Swan, również dość szybko rośnie.
Teraz jest rzeczywiście trochę zbyt łyso.
Pierwszy rok drzewo zakorzenia się, w kolejnych latach rozpędza się i przyrasta metr rocznie.
Szybko będziesz miała nową zasłonę.
A zamiast świerka może by czerwonego buka w formie płaczącej, np. Black Swan, również dość szybko rośnie.
Teraz jest rzeczywiście trochę zbyt łyso.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3198
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Ooooo, Pani tego ogrodu nam zawitała!
Justynko czytam tu i tam, że zapełniasz pustkę po drzewach ale ponieważ czytam dosłownie w biegu, umknęło mi, że to z powodu nawałnicy . Szkoda drzew ale jakie to szczęście, że tylko tak...
Wiem, że Marszałek Województwa Pomorskiego zawnioskował o włączenie Gminy Sierakowice na listę gmin, które wyjątkowo ucierpiały, więc rzeczywiście musiało tam być niewesoło u Was .
Masz rację - Rozczochrany przyczesze tylko nieco grzywkę i będzie piękie jak przed kataklizmem. Już jest! W miejscu drzew posadziłabym...drzewa. Sosny mają podobno głeboki palowy korzeń, który dobrze je zakotwicza .
Justynko czytam tu i tam, że zapełniasz pustkę po drzewach ale ponieważ czytam dosłownie w biegu, umknęło mi, że to z powodu nawałnicy . Szkoda drzew ale jakie to szczęście, że tylko tak...
Wiem, że Marszałek Województwa Pomorskiego zawnioskował o włączenie Gminy Sierakowice na listę gmin, które wyjątkowo ucierpiały, więc rzeczywiście musiało tam być niewesoło u Was .
Masz rację - Rozczochrany przyczesze tylko nieco grzywkę i będzie piękie jak przed kataklizmem. Już jest! W miejscu drzew posadziłabym...drzewa. Sosny mają podobno głeboki palowy korzeń, który dobrze je zakotwicza .
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5897
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Tyle z aktualności. Relacja z wiosenno-letnich miesięcy wkrótce.
Czas na odpowiedzi (bardzo spóźnione ).
Madziu, już poszło. Wejmutka i leszczyna. Ale bardzo dziękuję . Tym razem już z dala od domu i zdecydowanie mniejsze gabaryty docelowe. Boimy się.
Co do Wirt. Autko jeszcze u mechanika. Znaczy po raz drugi . Wieczorem mam dzwonić do majstra. Nie wiem czy diagnoza czy już odbiór. Podobno coś z rozrządem...
Ewciu, leń mnie dopadł i forumowa niemoc. Wszystko w porządku. Przepraszam. Obiecuję poprawę .
Przeglądałam fotki z 2014 i 2015 róże wtedy szalały. Teraz zdecydowanie marniej. Część wypadła. Zastanawiam się nad przyczynami takiego stanu rzeczy...Mam kilka opcji.
-brak końskiego obornika
-choroby grzybowe (w tym rdza od gruszy)
-zagęszczenie na rabatach
-warunki pogodowe
-moja niefrasobliwość i niesystematyczność
Trzeba coś z tym zrobić.
Co u Ciebie zawodowo? Dobre wieści?
cdn.
Czas na odpowiedzi (bardzo spóźnione ).
Madziu, już poszło. Wejmutka i leszczyna. Ale bardzo dziękuję . Tym razem już z dala od domu i zdecydowanie mniejsze gabaryty docelowe. Boimy się.
Co do Wirt. Autko jeszcze u mechanika. Znaczy po raz drugi . Wieczorem mam dzwonić do majstra. Nie wiem czy diagnoza czy już odbiór. Podobno coś z rozrządem...
Ewciu, leń mnie dopadł i forumowa niemoc. Wszystko w porządku. Przepraszam. Obiecuję poprawę .
Przeglądałam fotki z 2014 i 2015 róże wtedy szalały. Teraz zdecydowanie marniej. Część wypadła. Zastanawiam się nad przyczynami takiego stanu rzeczy...Mam kilka opcji.
-brak końskiego obornika
-choroby grzybowe (w tym rdza od gruszy)
-zagęszczenie na rabatach
-warunki pogodowe
-moja niefrasobliwość i niesystematyczność
Trzeba coś z tym zrobić.
Co u Ciebie zawodowo? Dobre wieści?
cdn.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- lora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10604
- Od: 25 maja 2010, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Ja też zaglądam do rozczochranego super że już zagospodarowane masz.
Szybko uwinęliście się . A psiak cudny .
A jaką szukasz hortensję.?
A mnie nie przeszkadzał by widok jaki masz , czasami dobrze jest widzieć co dzieje się przed nami.
Szybko uwinęliście się . A psiak cudny .
A jaką szukasz hortensję.?
A mnie nie przeszkadzał by widok jaki masz , czasami dobrze jest widzieć co dzieje się przed nami.
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5897
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany i...cała reszta. cz. 7
Kasiu, bywam tu, ale raczej jako czytelnik i mentalnie .
Wiem, że to słabe usprawiedliwienie .
Na nasze szczęście nawałnica, oprócz strachu, który nam napędziła, niewielkie (w porównaniu do tego co w okolicznych wsiach) poczyniła szkody w Rozczochranym. Dzięki Bogu . Jeszcze nigdy nie doświadczyliśmy takiej grozy ze strony żywiołu. I oby nigdy.
Posadziliśmy sosnę wejmutkę pendula (można regulować jej wysokość) i krzew czerwonej pogiętej leszczyny. Uporządkowałam róże, byliny.
Jeszcze cebulowe, ale te muszę zlokalizować przy pomocy wiosennych fotografii.
Pozdrawiam jeszcze wakacyjnie .
Psy na wypasie.
Alu, nawet nie będę próbowała się usprawiedliwiać. Leń ze mnie. Taka prawda.
Ale przyznasz, że od spotkań w ogrodach się nie migam .
Elu, mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie uda mi się odwiedzić Twój Rajski Zakątek. Zobaczyć w nim schyłek lata.
Cebulki wiosennych niech rosną w siłę. U mnie też z czasem będzie coraz więcej żółtych słoneczek rannika. Poczekam.
Pozdrawiam.
Dla Ciebie jeżówki. Zwyklaczki, ale w tym sezonie mnie lubią. Mam nawet siewki .
Gosiu, czytałam o Twoim podejściu do ogrodu. Bardzo mi odpowiada. Bez spinki. Dla przyjemności. Może rabatki nie są wtedy idealne, ale nie ma przymusu. Pogodziłam się też z tym, ze niektórych roślin nie da się zatrzymać na siłę.
Moi bliscy wiedzą, że nie lubię użalania się, ale wyczuwają, kiedy trzeba być blisko .
Nowa praca dostarczyła mi wielu nowych doświadczeń, pozytywnych emocji, sprawiła, że poznałam nowych ludzi. I...trochę wzmocniłam swoje poczucie umiejętności jako kierowca . Jeszcze nie wiem, czy będzie cd. wstępnie była mowa, że tak. Zobaczymy.
Pozdrawiam sierpniowo.
Dla Ciebie psie dziecię i jej pomysł na spędzanie czasu w ogrodzie .
Nic bardziej złudnego, charakterny psiak, jak dziecko ciekawy świata i za wszelką cenę próbuje poznać najbliższą okolice bez nas.
Znaczy -ucieka. A że śledzik i zdeterminowany, przeciśnie się przez każdą zaporę
.
Silvarerum, życzę , by przebiśniegi Cie polubiły i zaskoczyły.
Firanki piękne, niestety nie mojego wykonania . Nie umiem tak wyszukanych wzorów, a chwilowo chyba tżz brak uporu i czasu, by tę umiejętność zgłębić.
Podobno tacy ogrodowi goście zwiastują długie lato. Oby .
Ewo, futrzaki już tworzą zgodne stado. Mała uspołecznia się. Z dzikuska zrobił się ludzki i spragniony pieszczot psiak.
Bardzo charakterny, więc pracujemy nad jego wychowaniem.
Takiego iglastego gościa AB-i znalazła w okolicach kompostownika.
Marysiu, Ambo, udało Ci się odwiedzić Rozczochrany, więc jesteś na bieżąco .
Poznałaś też osobiście kocie psy i zmienionego (żadnego kontaktów z ludźmi) kota.
Misiu, wszyscy mnie przekonują, że tak jest dobrze. Ja też to wiem. Tylko jakoś ciągle w głowie mam poprzedni widok.
Myślę o jakiejś małej hortensji. Może Bobo? Nie wiem...Poczekam, może coś samo się wyklaruje. Mam jeszcze różę w donicy..Może ona?
Dawniej to był cienisty i dosyć suchy zakątek. Duże drzewa zabierały przestrzeń, światło i wodę. Teraz jest słonecznie (wschodnia strona ) i powinno być dość wody.
AB-i to pieszczoch. I cwaniara. Te jej łoczyska i mina...Robi z nami , co chce . A powinna być już układana, bo za chwilę będzie za późno.
Takich chwil w ogrodzie.
Dla wszystkich Miłych Gości .
Jestem na bieżąco (w swoim wątku).
Wasze odwiedzę w miarę możliwości .
.
Wiem, że to słabe usprawiedliwienie .
Na nasze szczęście nawałnica, oprócz strachu, który nam napędziła, niewielkie (w porównaniu do tego co w okolicznych wsiach) poczyniła szkody w Rozczochranym. Dzięki Bogu . Jeszcze nigdy nie doświadczyliśmy takiej grozy ze strony żywiołu. I oby nigdy.
Posadziliśmy sosnę wejmutkę pendula (można regulować jej wysokość) i krzew czerwonej pogiętej leszczyny. Uporządkowałam róże, byliny.
Jeszcze cebulowe, ale te muszę zlokalizować przy pomocy wiosennych fotografii.
Pozdrawiam jeszcze wakacyjnie .
Psy na wypasie.
Alu, nawet nie będę próbowała się usprawiedliwiać. Leń ze mnie. Taka prawda.
Ale przyznasz, że od spotkań w ogrodach się nie migam .
Elu, mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie uda mi się odwiedzić Twój Rajski Zakątek. Zobaczyć w nim schyłek lata.
Cebulki wiosennych niech rosną w siłę. U mnie też z czasem będzie coraz więcej żółtych słoneczek rannika. Poczekam.
Pozdrawiam.
Dla Ciebie jeżówki. Zwyklaczki, ale w tym sezonie mnie lubią. Mam nawet siewki .
Gosiu, czytałam o Twoim podejściu do ogrodu. Bardzo mi odpowiada. Bez spinki. Dla przyjemności. Może rabatki nie są wtedy idealne, ale nie ma przymusu. Pogodziłam się też z tym, ze niektórych roślin nie da się zatrzymać na siłę.
Moi bliscy wiedzą, że nie lubię użalania się, ale wyczuwają, kiedy trzeba być blisko .
Nowa praca dostarczyła mi wielu nowych doświadczeń, pozytywnych emocji, sprawiła, że poznałam nowych ludzi. I...trochę wzmocniłam swoje poczucie umiejętności jako kierowca . Jeszcze nie wiem, czy będzie cd. wstępnie była mowa, że tak. Zobaczymy.
Pozdrawiam sierpniowo.
Dla Ciebie psie dziecię i jej pomysł na spędzanie czasu w ogrodzie .
Nic bardziej złudnego, charakterny psiak, jak dziecko ciekawy świata i za wszelką cenę próbuje poznać najbliższą okolice bez nas.
Znaczy -ucieka. A że śledzik i zdeterminowany, przeciśnie się przez każdą zaporę
.
Silvarerum, życzę , by przebiśniegi Cie polubiły i zaskoczyły.
Firanki piękne, niestety nie mojego wykonania . Nie umiem tak wyszukanych wzorów, a chwilowo chyba tżz brak uporu i czasu, by tę umiejętność zgłębić.
Podobno tacy ogrodowi goście zwiastują długie lato. Oby .
Ewo, futrzaki już tworzą zgodne stado. Mała uspołecznia się. Z dzikuska zrobił się ludzki i spragniony pieszczot psiak.
Bardzo charakterny, więc pracujemy nad jego wychowaniem.
Takiego iglastego gościa AB-i znalazła w okolicach kompostownika.
Marysiu, Ambo, udało Ci się odwiedzić Rozczochrany, więc jesteś na bieżąco .
Poznałaś też osobiście kocie psy i zmienionego (żadnego kontaktów z ludźmi) kota.
Misiu, wszyscy mnie przekonują, że tak jest dobrze. Ja też to wiem. Tylko jakoś ciągle w głowie mam poprzedni widok.
Myślę o jakiejś małej hortensji. Może Bobo? Nie wiem...Poczekam, może coś samo się wyklaruje. Mam jeszcze różę w donicy..Może ona?
Dawniej to był cienisty i dosyć suchy zakątek. Duże drzewa zabierały przestrzeń, światło i wodę. Teraz jest słonecznie (wschodnia strona ) i powinno być dość wody.
AB-i to pieszczoch. I cwaniara. Te jej łoczyska i mina...Robi z nami , co chce . A powinna być już układana, bo za chwilę będzie za późno.
Takich chwil w ogrodzie.
Dla wszystkich Miłych Gości .
Jestem na bieżąco (w swoim wątku).
Wasze odwiedzę w miarę możliwości .
.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.