
Drugi wątek z moim ogrodem... sama jestem tym zadziwiona!

poprzednia część znajduje się tutaj
Ogród ma dopiero drugi sezon, gdyby nie sąsiedztwo małego lasu i kilka dużych drzew w północnym zakątku - naprawdę nie byłoby na czym oka zawiesić. To sąsiedztwo lasu oczywiście ma także swoje minusy, na przykład duże, czarne mrówki, czy różne grzybki i "grzybki". Ale bardzo mnie cieszy to wszystko, co się w ogrodzie dzieje i to, że mogę tutaj o tym sobie porozmawiać!

...a więc to będzie po prostu "ciąg dalszy"!
czerwcowe upały ciągle nam dokuczają, nawet dzisiejsza burza przeszła bokiem, na razie nadal sucho...
wrzosowisku to chyba za bardzo nie szkodzi, pomimo gliny rośliny radzą sobie lepiej, niż w zeszłym roku:

z trawnikiem jest trochę gorzej, pomimo podlewania:

(za to derenie Spaethii odbijają po przycięciu, jarząb szwedzki tym razem wypuścił zdrowe listki)
irgi pod brzozami znowu są małe (po zimowych mrozach)

ciąg dalszy "eklektycznego" żywopłotu - śliwa dziecięca, sosny Globosa Viridis, wiąz Wredei, świerk serbski Nana

leśny zakątek, ciągle 'under construction' ;)

koncepcja leśnego przewróciła się całkiem do góry nogami, głównie z powodu szalejących tam konwalii i paproci
z kilku rzeczy musiałam zrezygnować, więc "przymierzam" inne, z różnym skutkiem:
na przykład taki pieris z innej bajki:

(chyba w końcu powędruje bliżej wrzosowiska)
albo chryzantemka, ładna skądinąd, teraz wepchnięta między dęby...


i na dziś tyle "nowości"...