Pierwsze koty za płoty cz.lll
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko wreszcie mogłaś odwiedzić działkę i stwierdzić co w trawie piszczy .A jak tam jaszczurki chyba juz pochowały sie do norek .Widać jednak ,ze jeszcze co nieco kwitnie jak to jesienią.U nas dzisiaj trochę się ochłodziło ,a przez te pare dni to było prawdziwe lato
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Racja,nie każdy sobie może pozwolić,ale pomarzyć można.?
Kwiatki jeszcze ślicznie Ci kwitną.U mnie zakwitła wreszcie jedna nowa,dwie mają pączki.Wczoraj wykopałam tygrysówkę i zebrałam z niej
nasiona.Wykopałam też resztę acidantery.Jeszcze mam do zakopczykowania dwie róże.
Nie napisałam,że ta nowa to dalia.
Kwiatki jeszcze ślicznie Ci kwitną.U mnie zakwitła wreszcie jedna nowa,dwie mają pączki.Wczoraj wykopałam tygrysówkę i zebrałam z niej
nasiona.Wykopałam też resztę acidantery.Jeszcze mam do zakopczykowania dwie róże.
Nie napisałam,że ta nowa to dalia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ta fotka z opadającym płatkiem werbeny jest mistrzowska I ta ostatnia z nagietkiem który ma w środku coś
Lubię Twoje zdjęcia bo są wynikiem wnikliwych obserwacji i czujnego oka. Wszystko pod kontrolą i nic się nie ukryje
Lubię Twoje zdjęcia bo są wynikiem wnikliwych obserwacji i czujnego oka. Wszystko pod kontrolą i nic się nie ukryje
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Łoł , to mówisz ,ze ostatni raz na działce ? A może jeszcze będzie pięknie i pojedziesz Daleko musisz jechać rowerem ? pewnie tak . Ale ślicznie jeszcze tam Masz pełne , śliczne zimowity, moje już chyba z miesiąc jak przekwitły , piękna pysznogłówka, nie znałam takiej No cóż jesień i liści będzie cały czas, ale one okryją Twoje roślinki do snu . MÓj M na razie kosi trawę i zbiera leżące liście w ten sposób , ale już czas pograbić bo np z magnolii spadły i leży gęsty płaszcz . Oj u mnie liści jest masa
Dzięki Iwonko za życzenia zdrówka, z ciśnieniem borykam się Jak mi lekarka dodała kolejne leki to znowu za niskie i głowa boli ...ale muszę to przetrwać i ostatecznie się dobierze odpowiednie leki . Tobie też dużo zdrówka bo to nam potrzebne
Dzięki Iwonko za życzenia zdrówka, z ciśnieniem borykam się Jak mi lekarka dodała kolejne leki to znowu za niskie i głowa boli ...ale muszę to przetrwać i ostatecznie się dobierze odpowiednie leki . Tobie też dużo zdrówka bo to nam potrzebne
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Co to takiego?
Poczytałam sobie o pysznogłówce cytrynowej (najpierw podświadomie napisałam cytrynówce opis wesela chyba tak na mnie podziałał
Bardzo mi się spodobała. Nasiona ma nawet Legutko, chyba kupię. A twoja to z nasion czy masz sadzonkę. Gdzieś wyczytałam, że zimuje. Prawda to?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Basiu, jak jest piękna i słoneczna, to też ją lubię. W tym roku niestety pogoda mnie nie rozpieściła i mam niedosyt słońca, jego ciepłych promieni. Za to wodę mogłabym rozdawać wiadrami, a i tak sporo jej dla mnie zostanie. Kilka dni było cudownych, może nie spędziłam ich tak jakbym chciała, ale mi wystarcza choćby widok zza okna, świat od razu wydaje się być piękniejszy
Elu, pierwiosnek zakwitł zaledwie jednym kwiatkiem, ale o tej porze cieszy nas przecież każdy, nawet najmniejszy kwiatek
Dalie przechowuje mi eM u siebie w pracy, więc to dla mnie żaden kłopot. Większym jest brak miejsca, ale nie wyobrażam sobie ich nie mieć Kwitną najdłużej, może teraz już skromniej, ale wciąż są piękne.
Tylko jeden słoneczny dzień mogłam wykorzystać, ale i tak mnie cieszy, że pozostałych kilka też było pogodnych Lubię słońce i ciepełko i już nie mogę się doczekać kolejnych ciepłych dni.
Lucynko, kiedy Wy już zachwycałyście się zimowitami, ja dopiero ich wypatrywałam i co gorsze, nie mogłam wypatrzeć. Już myślałam, że ich nie mam, ale zlitowały się i wylazły. Jeżówki już zdecydowanie w odwrocie, już jest tylko kilka pojedynczych kwiatków. I co mnie najbardziej zdumiewa, to fakt, że te kwiatki są na odmianowych, a te najzwyklejsze pokazują już tylko łyse łepetynki. A przecież mam ich taką wielką kępę. Jeszcze jak byłam ostatnio, to kwitły w najlepsze, a teraz już są uschnięte.
Troszkę nasienników pysznogłówki mam, teraz się suszą, za kilka dni je wytrzepię, to może i coś znajdę. Ale jakby co, to oczywiście wiem, że do Ciebie jak w dym
Mariolko, oczywiście, że jak się popatrzy jednostkowo, to jeszcze sporo kwitnie, ale już takim ostatkiem sił. Ponieważ to działka, a nie ogród przy domu, to nie mam na niej roślin kwitnących o tej porze, jak chryzantem czy marcinków. Teraz na działce już prawie nie bywam, więc szkoda mi miejsca na rośliny, które cieszyłyby tylko nie moje oczy. Może to trochę samolubne, ale każda gruda ziemi jest u mnie na wagę złota
Już prawie nie pielę, zmobilizowałam się tylko na wypielenie różanki, żeby przez zimę nie zarosła, jak broda mojego starszego syna
Małgosiu-clem3, i u nas jakoś nikt się nie chce wiązać węzłami małżeńskimi. Synowi już nawet przestałam wypominać Jeszcze tylko pokładam nadzieje w młodszym, ale ten z kolei jeszcze za młody, jeszcze niech troszkę poczeka. Zimowity dostałam na wiosnę od sąsiadki. I nawet jakoś nie miałam chęci sadzić, bo nie lubię lich liści na wiosnę. Ponieważ jednak nigdy nie wyrzucam tego, co dostanę od innych, to je w końcu posadziłam. I teraz zachwyciły mnie na tyle, że chyba sobie jeszcze dokupię
A, tak. To Solina- już niestety ostatni mój kwitnący powojnik. Kwitnie nieprzerwanie od czerwca, a jest młodziutki, bo z wiosny tego roku
Przecież ja widzę, że ona się stara i naprawdę to doceniam, ale jednak już nie jest taka kolorowa. Chyba największy zawód sprawiły mi hortensje, tak na nie czekałam, a tymczasem ciągłe opady po prostu je zniszczyły. Chociaż i tak powinnam dziękować , że tym roku nie było wczesnych przymrozków. Czasami przyjdzie taki zimny drań zupełnie niespodziewanie i wtedy wszystko sterczy czarne
Marysiu, moje borówki na pewno później dojrzewały, ale to z powodu pogody. Zazwyczaj już we wrześniu zostawało po nich tylko mgliste wspomnienie. Niestety sporo spadło na ziemię, bo przez deszcze nie było kiedy pojechać na działkę, ale za to teraz jeszcze sobie poskubałam.
Debolistna w tej chwili jest prześlicznie przebarwiona, większość liści ma ciemno bordowych z pięknym połyskiem Zawsze zresztą mówię, że najbardziej ją lubię właśnie o tej porze.
Na działkę oczywiście, że jeszcze pojadę, ale już tylko posadzić róże i po pierwszych przymrozkach, wykopać dalie. Już jest za zimno i dzień zbyt krótki W sezonie jeżdżę częściej, ale tylko dlatego, że jadę prosto po nocnym dyżurze i jak jestem zmęczona, to porostu tam się kładę na krótką drzemkę. Teraz o siódmej rano już tam nie pojadę, bo zimno i prawie ciemno. Przed nocą też nie pojadę, z tego samego powodu. Jeździłam o siódmej, a o trzynastej byłam już z powrotem. W tej chwili mogłabym pojechać na raptem dwie godziny, to już mija się z celem. I w takich momentach żałuję, że mój ogródeczek jest tak daleko ode mnie
Aniu, borówek mam kilkanaście, to i owoców miałam bez liku. Zazwyczaj w październiku już nie ma owoców, ale ten rok jest pod tym względem wyjątkowy. Dużo zjedliśmy, a nadwyżki zamroziłam
Moniko, musiałam się sporo nachodzić, żeby znaleźć godne uwiecznienia obiekty Większość rudbekii już wyschła, ale te jeszcze kwitną i są właśnie takie rozczochrane
O wandalach, można by mówić długo, niestety pożytku z tego niewiele. Dobrze, że sąsiadce domku nie spalili całkiem, tak jak moim rodzicom kilkanaście lat temu. Tylko wtedy to prawdopodobnie jakiś bezdomny zaprószył tam ogień. Drewniany domek spłonął błyskawicznie, nic nie ocalało. Tata musiał zbudować drugi, ale długi czas chodził rozgoryczony.
Za słoneczko bardzo dziękuję, przyjmę z ochotą
Jadziu, ten słoneczny dzień, to jak taka wisienka na torcie Taki króciutki przerywnik w ciągłych deszczach, a sprawił mi tyle przyjemności.
Jaszczurek nie widać już od dawna, mam nadzieję, że pokażą się w przyszłym sezonie. Na pewno będą mile widziane
Danusiu, marzenia to bardzo dobra rzecz, więc marzmy ile nam się podoba
Chciałam się zdziwić, że wykopałaś tygrysówkę Pomyliłam ją z trójsklepką Swojej jeszcze nie wykopałam, może uda mi się w niedzielę, bo jedziemy posadzić trzy różyczki. Zapowiadają jednak deszcze, to może mi się to nie udać.
To dalijki sprawiły Ci niespodziankę na koniec sezonu? Bardzo ładnie z ich strony
Małgosiu-PEPSI, to nie nagietek, tylko roztrzepana aksamitka z płatkiem hortensji w środku I płatek werbeny też nie opada, jak się przyjrzysz swoim ( bo chyba je masz?), to na pewno zauważysz, że one wiszą na takich jakby pajęczynkach. Nie ma w tym żadnej magii, tylko trzeba się zatrzymać na chwilę. Ale ogromną przyjemność mi sprawia, że podobają się Wam moje zdjęcia
Czasami coś wejdzie w kadr zupełnie przez przypadek, a czasami muszę się zaczaić i poczekać, aż będzie tak, jak chciałam.
Karolinko, jeżeli nie ostatni, to na pewno jeden z ostatnich Na działkę mam 10 kilometrów, ale mogę też pojechać autobusem. I tak robię wiosną, zanim wyprowadzę rower z piwnicy
U Ciebie wszystko kwitnie wcześniej, dlatego już nie masz zimowitów. Ale i moje już są na wykończeniu, już się pokładają na ziemi.
Masz tyle drzew i krzewów, że na pewno zbiorą Ci się całe góry liści. Ja mam tylko dwie, prawie bezlistne wisienki, jedną magnolię i ogromne śliwy sąsiadów
Jolu, uśmiałam się do łez, bo pisząc poprzedni post, też napisałam "cytrynówka" Dopiero czytając, co napisałam wyłapałam podstępne słówko. Niechybnie, głodnemu chleb na myśli Nasionka dostałam od Lucynki-plocczanki Podobno może przeżyć lekką zimę, ale w moich rejonach raczej takich nie ma, więc na to nie liczę. Ale jedną zostawię, a na wiosnę i tak posieję nasiona, bo bardzo mi się spodobała.
A na zdjęciu są nasienniki oregano. Ostatnio pieliłam w kątku gdzie rośnie i je dojrzałam. szkoda, że nie dojrzałam go latem, to miałabym ususzone oregano, a tak muszę kupić. Ale wtedy z kolei, nie miałabym takiego fajnego zdjęcia. I bądź tu mądry
Może chociaż u Was będzie w weekend słoneczko, bo u mnie ma lać. pozdrawiam
Elu, pierwiosnek zakwitł zaledwie jednym kwiatkiem, ale o tej porze cieszy nas przecież każdy, nawet najmniejszy kwiatek
Dalie przechowuje mi eM u siebie w pracy, więc to dla mnie żaden kłopot. Większym jest brak miejsca, ale nie wyobrażam sobie ich nie mieć Kwitną najdłużej, może teraz już skromniej, ale wciąż są piękne.
Tylko jeden słoneczny dzień mogłam wykorzystać, ale i tak mnie cieszy, że pozostałych kilka też było pogodnych Lubię słońce i ciepełko i już nie mogę się doczekać kolejnych ciepłych dni.
Lucynko, kiedy Wy już zachwycałyście się zimowitami, ja dopiero ich wypatrywałam i co gorsze, nie mogłam wypatrzeć. Już myślałam, że ich nie mam, ale zlitowały się i wylazły. Jeżówki już zdecydowanie w odwrocie, już jest tylko kilka pojedynczych kwiatków. I co mnie najbardziej zdumiewa, to fakt, że te kwiatki są na odmianowych, a te najzwyklejsze pokazują już tylko łyse łepetynki. A przecież mam ich taką wielką kępę. Jeszcze jak byłam ostatnio, to kwitły w najlepsze, a teraz już są uschnięte.
Troszkę nasienników pysznogłówki mam, teraz się suszą, za kilka dni je wytrzepię, to może i coś znajdę. Ale jakby co, to oczywiście wiem, że do Ciebie jak w dym
Mariolko, oczywiście, że jak się popatrzy jednostkowo, to jeszcze sporo kwitnie, ale już takim ostatkiem sił. Ponieważ to działka, a nie ogród przy domu, to nie mam na niej roślin kwitnących o tej porze, jak chryzantem czy marcinków. Teraz na działce już prawie nie bywam, więc szkoda mi miejsca na rośliny, które cieszyłyby tylko nie moje oczy. Może to trochę samolubne, ale każda gruda ziemi jest u mnie na wagę złota
Już prawie nie pielę, zmobilizowałam się tylko na wypielenie różanki, żeby przez zimę nie zarosła, jak broda mojego starszego syna
Małgosiu-clem3, i u nas jakoś nikt się nie chce wiązać węzłami małżeńskimi. Synowi już nawet przestałam wypominać Jeszcze tylko pokładam nadzieje w młodszym, ale ten z kolei jeszcze za młody, jeszcze niech troszkę poczeka. Zimowity dostałam na wiosnę od sąsiadki. I nawet jakoś nie miałam chęci sadzić, bo nie lubię lich liści na wiosnę. Ponieważ jednak nigdy nie wyrzucam tego, co dostanę od innych, to je w końcu posadziłam. I teraz zachwyciły mnie na tyle, że chyba sobie jeszcze dokupię
A, tak. To Solina- już niestety ostatni mój kwitnący powojnik. Kwitnie nieprzerwanie od czerwca, a jest młodziutki, bo z wiosny tego roku
Przecież ja widzę, że ona się stara i naprawdę to doceniam, ale jednak już nie jest taka kolorowa. Chyba największy zawód sprawiły mi hortensje, tak na nie czekałam, a tymczasem ciągłe opady po prostu je zniszczyły. Chociaż i tak powinnam dziękować , że tym roku nie było wczesnych przymrozków. Czasami przyjdzie taki zimny drań zupełnie niespodziewanie i wtedy wszystko sterczy czarne
Marysiu, moje borówki na pewno później dojrzewały, ale to z powodu pogody. Zazwyczaj już we wrześniu zostawało po nich tylko mgliste wspomnienie. Niestety sporo spadło na ziemię, bo przez deszcze nie było kiedy pojechać na działkę, ale za to teraz jeszcze sobie poskubałam.
Debolistna w tej chwili jest prześlicznie przebarwiona, większość liści ma ciemno bordowych z pięknym połyskiem Zawsze zresztą mówię, że najbardziej ją lubię właśnie o tej porze.
Na działkę oczywiście, że jeszcze pojadę, ale już tylko posadzić róże i po pierwszych przymrozkach, wykopać dalie. Już jest za zimno i dzień zbyt krótki W sezonie jeżdżę częściej, ale tylko dlatego, że jadę prosto po nocnym dyżurze i jak jestem zmęczona, to porostu tam się kładę na krótką drzemkę. Teraz o siódmej rano już tam nie pojadę, bo zimno i prawie ciemno. Przed nocą też nie pojadę, z tego samego powodu. Jeździłam o siódmej, a o trzynastej byłam już z powrotem. W tej chwili mogłabym pojechać na raptem dwie godziny, to już mija się z celem. I w takich momentach żałuję, że mój ogródeczek jest tak daleko ode mnie
Aniu, borówek mam kilkanaście, to i owoców miałam bez liku. Zazwyczaj w październiku już nie ma owoców, ale ten rok jest pod tym względem wyjątkowy. Dużo zjedliśmy, a nadwyżki zamroziłam
Moniko, musiałam się sporo nachodzić, żeby znaleźć godne uwiecznienia obiekty Większość rudbekii już wyschła, ale te jeszcze kwitną i są właśnie takie rozczochrane
O wandalach, można by mówić długo, niestety pożytku z tego niewiele. Dobrze, że sąsiadce domku nie spalili całkiem, tak jak moim rodzicom kilkanaście lat temu. Tylko wtedy to prawdopodobnie jakiś bezdomny zaprószył tam ogień. Drewniany domek spłonął błyskawicznie, nic nie ocalało. Tata musiał zbudować drugi, ale długi czas chodził rozgoryczony.
Za słoneczko bardzo dziękuję, przyjmę z ochotą
Jadziu, ten słoneczny dzień, to jak taka wisienka na torcie Taki króciutki przerywnik w ciągłych deszczach, a sprawił mi tyle przyjemności.
Jaszczurek nie widać już od dawna, mam nadzieję, że pokażą się w przyszłym sezonie. Na pewno będą mile widziane
Danusiu, marzenia to bardzo dobra rzecz, więc marzmy ile nam się podoba
Chciałam się zdziwić, że wykopałaś tygrysówkę Pomyliłam ją z trójsklepką Swojej jeszcze nie wykopałam, może uda mi się w niedzielę, bo jedziemy posadzić trzy różyczki. Zapowiadają jednak deszcze, to może mi się to nie udać.
To dalijki sprawiły Ci niespodziankę na koniec sezonu? Bardzo ładnie z ich strony
Małgosiu-PEPSI, to nie nagietek, tylko roztrzepana aksamitka z płatkiem hortensji w środku I płatek werbeny też nie opada, jak się przyjrzysz swoim ( bo chyba je masz?), to na pewno zauważysz, że one wiszą na takich jakby pajęczynkach. Nie ma w tym żadnej magii, tylko trzeba się zatrzymać na chwilę. Ale ogromną przyjemność mi sprawia, że podobają się Wam moje zdjęcia
Czasami coś wejdzie w kadr zupełnie przez przypadek, a czasami muszę się zaczaić i poczekać, aż będzie tak, jak chciałam.
Karolinko, jeżeli nie ostatni, to na pewno jeden z ostatnich Na działkę mam 10 kilometrów, ale mogę też pojechać autobusem. I tak robię wiosną, zanim wyprowadzę rower z piwnicy
U Ciebie wszystko kwitnie wcześniej, dlatego już nie masz zimowitów. Ale i moje już są na wykończeniu, już się pokładają na ziemi.
Masz tyle drzew i krzewów, że na pewno zbiorą Ci się całe góry liści. Ja mam tylko dwie, prawie bezlistne wisienki, jedną magnolię i ogromne śliwy sąsiadów
Jolu, uśmiałam się do łez, bo pisząc poprzedni post, też napisałam "cytrynówka" Dopiero czytając, co napisałam wyłapałam podstępne słówko. Niechybnie, głodnemu chleb na myśli Nasionka dostałam od Lucynki-plocczanki Podobno może przeżyć lekką zimę, ale w moich rejonach raczej takich nie ma, więc na to nie liczę. Ale jedną zostawię, a na wiosnę i tak posieję nasiona, bo bardzo mi się spodobała.
A na zdjęciu są nasienniki oregano. Ostatnio pieliłam w kątku gdzie rośnie i je dojrzałam. szkoda, że nie dojrzałam go latem, to miałabym ususzone oregano, a tak muszę kupić. Ale wtedy z kolei, nie miałabym takiego fajnego zdjęcia. I bądź tu mądry
Może chociaż u Was będzie w weekend słoneczko, bo u mnie ma lać. pozdrawiam
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16561
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko kochana, widzę, że Ty też zamykasz sezon działkowy. Ja już w zasadzie zamknęłam, choć zapewne niejeden raz jeszcze zajrzę z ciekawości, co w trawie piszczy.
Jeszcze co nie co kwitnie, jeszcze pracowite pszczółki uwijają się w ostatnich kwiatkach, jeszcze nasze zwierzaczki mogą korzystać ze swobodnego hasania na świeżym powietrzu, zwłaszcza Miśka, bo Mikrus to już leniwy staruszek, ale nawet jeśli leniuchuje, to niech to robi za murami.
Do wczoraj pogodę miałam wspaniałą, dzisiaj dzień zaczął się gęstą mgłą, a potem już tylko chmury i szarość w powietrzu.
Na weekend też mi wieszczą deszcz.
Jeszcze co nie co kwitnie, jeszcze pracowite pszczółki uwijają się w ostatnich kwiatkach, jeszcze nasze zwierzaczki mogą korzystać ze swobodnego hasania na świeżym powietrzu, zwłaszcza Miśka, bo Mikrus to już leniwy staruszek, ale nawet jeśli leniuchuje, to niech to robi za murami.
Do wczoraj pogodę miałam wspaniałą, dzisiaj dzień zaczął się gęstą mgłą, a potem już tylko chmury i szarość w powietrzu.
Na weekend też mi wieszczą deszcz.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11281
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
I u mnie dzisiaj już po ładnej pogodzie wspomnienie... Pogodne i słoneczne 2 dni stracone działkowo miałam bo M zaplanował inne sprawy wiec trzeba było się dostosować... Wszak nie samą działką się żyje i inne sprawy też trzeba od czasu do czasu ogarnąć... Nie lubię takich dni!
Dzisiaj od rana ciężkie mgły i temperatura niezbyt wysoka... Po południu pojechaliśmy na godzinkę bo nie mieliśmy ochoty na grabienie liści choć nie ma ich tak wiele na trawnikach jeszcze...Ja oczywiście wykorzystałam ten czas po swojemu... tzn. z obiektywem przy oku... i wróciłam
Mimo braku słońca udało się także złapać resztki świetności ogrodowych...
Czas zamykać sezon działkowy i nie tylko... Z przyjemnością obejrzałam Twoje ogrodowe jesienne impresje... to moje ulubione fotopstryki!
Dzisiaj od rana ciężkie mgły i temperatura niezbyt wysoka... Po południu pojechaliśmy na godzinkę bo nie mieliśmy ochoty na grabienie liści choć nie ma ich tak wiele na trawnikach jeszcze...Ja oczywiście wykorzystałam ten czas po swojemu... tzn. z obiektywem przy oku... i wróciłam
Mimo braku słońca udało się także złapać resztki świetności ogrodowych...
Czas zamykać sezon działkowy i nie tylko... Z przyjemnością obejrzałam Twoje ogrodowe jesienne impresje... to moje ulubione fotopstryki!
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8474
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Na pewno Iwonko miałaś bardzo udany, słoneczny i miły dzień sądząc po zdjęciach pełnych właśnie słońca.
Może nie będzie aż tak źle i po deszczu znowu przyjdzie słonko jak to zwykle bywa ale niestety taka pora i nie ma się co oszukiwać bo liście i tak opadną a kwiaty wykwitną.
Jednak zostają w naszej pamięci te najfajniejsze chwile spędzone na słonku i będzie co wspominać przez długa zimę.
Cudnie u Ciebie no i widzę pigwowce się turlają. A pomarańczowa chryzantemka czaruje swym kolorkiem.
Może nie będzie aż tak źle i po deszczu znowu przyjdzie słonko jak to zwykle bywa ale niestety taka pora i nie ma się co oszukiwać bo liście i tak opadną a kwiaty wykwitną.
Jednak zostają w naszej pamięci te najfajniejsze chwile spędzone na słonku i będzie co wspominać przez długa zimę.
Cudnie u Ciebie no i widzę pigwowce się turlają. A pomarańczowa chryzantemka czaruje swym kolorkiem.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko dębolistna cudnie przebarwiona aż gorzeje w słońcu. Niektóre nasienniki też ładnie się prezentują niczym najładniejsze kwiaty.Trzymam kciuki za Amelkę moja renesansowa niestety chyba nie przeżyje zimy wygląda fatalnie
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, w moim rejonie, jeszcze ciepło, ale pochmurno z przelotnym deszczem. więc pogoda nie zachęca do spacerów
Oglądając zdjecia z Twego ogrodu ma się wrażenie ,że jesien jest piękna, ogród tenit złotymi i purpurowymi kolorami. Moja uwagę
zwróciły Trawy i zastanawiam sie dlaczego ja jeszcze nie znalazłam miejsca dla tych trawek a stanowiły by ładną kompozycję z
żółtą Rudbekią, no muszę sie nad tym zastanowić.
Oglądając zdjecia z Twego ogrodu ma się wrażenie ,że jesien jest piękna, ogród tenit złotymi i purpurowymi kolorami. Moja uwagę
zwróciły Trawy i zastanawiam sie dlaczego ja jeszcze nie znalazłam miejsca dla tych trawek a stanowiły by ładną kompozycję z
żółtą Rudbekią, no muszę sie nad tym zastanowić.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5533
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Jakie ładne te Twoje zdjęcia!
Słoneczka życzę, już mi za nim tęskno
Słoneczka życzę, już mi za nim tęskno
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11515
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko poszukałaś samych ciekawych obiektów do fotografowania. Teraz najmniejsze, kolorowe kwiaty cieszą, szczególnie w słońcu. Słońce za krótko gościło. Zazdroszczę nowych nabytków różanych. Ja tylko wyrzucałam niektóre w tym roku.
Liście lubię złote na drzewach, ale zbieranie ich zdecydowanie mniej.
Dobrego tygodnia.
Liście lubię złote na drzewach, ale zbieranie ich zdecydowanie mniej.
Dobrego tygodnia.