Foxowej urosło ...

[Grigor]

Rośliny rośną ? Masz zamiar jeszcze coś kupować przed zimą?

[Foxowa]

Na parapet nie, a na działkę... jak coś znajdę ciekawego...

Cały czas czaję się na trawy, ale póki co nic ciekawego nie ma.
A ja się coraz bardziej na nie napalam.
Wczoraj spacerowałam po parku i jak zobaczyłam na skwerach kompozycje z traw i juki to zapragnęłam takie same.

Póki co jednak mogę tylko marzyć. Dalej chorujemy, a działkę zalewają strumienie deszczu.

[plocczanka]

Szybkiego powrotu do zdrówka Wam życzę z całego

[Grigor]

@Foxowa tak wyglądały moje awokada jakieś 8-9 miesiący temu co później musiałem je obciąć.

[Foxowa]

Wreszcie dzień słońca i poleciałam na działkę choc chwilę się odstresować , bo ostatnio cały czas siedzę w domu i pilnuję chorego dziecka.
Do towarzystwa wzięłam sobie Figcia.
Mija jutro tyzien jak Figcio jest u mnie. Nie wiem jak to się stało, wzięłam go tylko od koleżanki do weterynarza, a jak się ostał tak mi go teraz będzie ciężko oddać. Jest przesłodkim klocuszkiem, zupełnie inna bajka niż Waldemar.


Działka bardzo zarosła. I zbrzydła.
Liście poopadały, znowu połamały się gałęzie.
Jest jesiennie,inaczej już nie będzie.
Muszę znaleźć chwilę i zrobić porządek z tym co brzydkie i szare.
Chciałam podciąć uschnięte piwonie, ale niestety coś mi zniszczyło nożyce. I nie był to człowiek, a raczej jakiś zwierzak. I nie moje psy, bo ich nie było na działce, raczej jakaś kuna czy inne ciekawińskie stworzonko, które zdjęło nożyczki wiszące na płotku. Są pogryzione, plastikowa rączka jest w kilku częściach.
Człowiek też był, zostawił ślad po sobie - znów mnie okradli z całej pigwy, podeptali grządki i połamali mi młode hibiskusy
Niech zginie jakiś ...... co mi to zrobił, dziecko leży z gorączką i napiłoby się soczku który lubi a tu ..... pewnie wódkę sobie z niego zrobił. Wściekłośc mnei chce rozerwać! Łapy bym poodrywała! Człowiek się tyle stara, a tu za przeproszeniem ... wiecie co.
Ani porzeczek, ani agrestu, ani aronii, ani pigwy...
Się cieszę, że grasuje ćma bukszpanowa, przyjnajmniej choć na bukszpanie nie skorzystają, bo bukszpany zeżarte.


Nie porobiłam zdjęć, bo się skupiłam na Figusiu. Trzymajcie za niego kciuki bo być może niedługo znajdzie nowy domek.

W biegu cyknęłam aksamitki i koleusy




Młodej grządka ładnie rośnie, podoba mi się to. Jestem nie tylko dumna że to zrobiło moje dziecko, ale powaznie to ładnie wygląda i jako jedyna w tym czasie ozdabia działkę. Wymieszała się mięta z melisą i kwiatami, zrobiło się gęsto, ale czysto, zielono, ładnie.
Aksamitki już chyba ostatnie, te już sobie przysnęły, bo ciągle są te same gdzie latem zbierałam nasiona jedne za drugą.
Zaniosłam tą resztkę z balkonu na działkę, ale nie zasadziłam, bo nie miałam nawet kiedy.
Wrzos pójdzie koło hortensji, która mi się ładnie rozrosła. Na działkę też przerzuciłam mietę. Skoro się tamta ukorzeniła to juz nie potrzebuję kisić jej w doniczce, będę zbierać na świeżo.
Na rok następny muszę pomyśleć o lepszym ukwieceni działki, bo zawsze było tak rekreacyjnie i tylko trawnik, a teraz jak patrzę po forum ile macie koloru w szare dni to mi aż szkoda.

[plocczanka]

Maju, aż się coś człowiekowi we wnętrznościach robi na takie wiadomości. Na złodzieja nie ma sposobu na działkach. Wszędzie pełno tego tałatajstwa.
Piesiunio taki słodziutki. Wymiziaj go za uszkami.
Ja też dzisiaj działkę odwiedziłam i też smutno mi się zrobiło na jej widok. Wprawdzie dość sporo jeszcze kwiatków, ale takie zmęczone ciągłymi opadami.
Najładniej teraz prezentują się kolorowe liście.
Słoneczka życzę Tobie i Twojej działeczce.

[Foxowa]

Oooo takkkk... liście są teraz przepiękne! Już myślałam, że nie będzie złotej jesieni, ale z deszczy wyszło słońce i całkiem fajne dni się zrobiły.
Młoda dochodzi do siebie, jeszcze kończy antybiotyk, ale już lekarka kazała nam pomalutku spacerować. O ile pomalutku to galopady na działkę z psami to właśnie tak sobie spacerujemy

Wczoraj jednak nie weszliśmy na działkę tylko spacerowałyśmy po alejkach. Porobiłam kilka zdjęć, więc dziś przedstawię działki "od zewnątrz".


Tu przed naszą działką Młoda zbiera sobie liście



Tu dobrze widać jak wyglądają nasze ogródki.
Jest rzeka, a po jej dwóch brzegach są alejki. Po naszej stronie każdą alejkę otaczają działki. Alejki nie są zamknięte, każdy może przejść. I jak widać jak przechodzi to zbiera owoce, a zostawia po sobie śmieci... Nasze przejście jest już tak usłane szkłem,że jak idę to biorę obydwa psy na ręce, 35kg razem... Podobam się ludziom , ale to śmieszne nie jest. To celowe działanie pijusów,których przeganiamy. My im usuwamy miejscówę do picia, oni nam uprzykrzają życie. Masakra.



A tu wejście na naszą alejkę.
Widać jak blisko jest rzeczka. Ktoś kiedyś prosił o zdjęcie żeby pomóc mi przy wyborze pompy, więc można teraz podpowiedzieć.




Nad tą rzeczkę można zejść i iść jej brzegiem. Gdyby nie śmietnik jaki tam jest zrobiony to całkiem przyjemne miejsce o spacerów z psem.
W rzeczce żyją kaczki, mewy, łabędzie i nawet bobry - u niektórych na działkach pościnały młode drzewka Czasem widać nawet kuny i lisy chodzące po zakamarkach. No i szczury wodne. Są też ryby - w innym miejscu gdzie schodzę z Waldemarem widuję nawet pomarańczowe karasie.



A tu fragmenty żywopłotów na naszych działkach
Żywopłot aroniowy

A tu fragment mojego żywopłotu mieszanego z winobluszczem


Aż się człowiekowi na sercu cieplej robi jak patrzy na te kolory i słońce
Dziś tez dzień piękny, więc czekam na Młodą jak skończy poobiednią drzemkę i bierzemy małego psa i idziemy.

Jak widać moje dziecko przywłaszczyło sobie małego pieska i idealnie do siebie pasują.
Łzy mi w oczach stają jak patrzę na ich relację, ona kocha jego, a on ją.
Nawet nie chcę myśleć co będzie jak piesek znajdzie nowy dom
Szczególnie, że wczoraj byłam na spotkaniu przedadopcyjnym i piesek spodobał się komuś jeszcze...

[Alicja125]

Maju kolory jesienne są piękne zwłaszcza w słońcu. Okolice twojej działki urocze szkoda tylko, że ludzie o to nie dbają i tak śmiecą może kiedyś coś z tym zrobią. Piesek śliczny kochaniutki oj będzie Ci żal go oddać może lepiej go zostawić jak masz miejsce:)

[Foxowa]

Niee nie mogę go zostawić.
26 m2 wynajmowanego mieszkania, 12h pracy,dziecko z kt?rym jestem w zasadzie sama,no i 25kg Waldemara kt?rego małe pieski irytują.
Gdybym mogła to bym nawet nie myślała

A okolice są malownicze,choć w centrum miasta. Dlatego kiedy pada pomysł zagrodzenia ogr?dk?w i odcięcia ludziom ścieżki spacerowej to.jest wojna


Dziś byłyśmy na działce na chwilę,słonko dopisało. Mała goniła z psiakiem a ja sobie porobiłam trochę. Przegrabiłam trawnik,z radością stwierdziłam,że jabłoń sąsiadki kona i w tym roku nie wydała ani jednego jabłka - w tamtym roku miałam podłoże z szarlotką na p?ł działki. Czysto,fajnie,zgrabiłam gł?wnie liście i trochę starej trawy.
Dawno nie cieszyłam się ze śmierci drzew,ale dwie najgorsze zmory skonały. Jedna ta jabłoń,a drugie jesion ten który mnie tak straszył przechylając się nad moją działką. Na szczęście przechylił się w drugą stronę i spadł do rzeki. Leży już kilka miesięcy ale podobno zielen miejska ma go scinac już niedługo. Ciekawe czy w tym roku ;) mogliby od razu ciachnąć całe drzewo,miałabym mniej liści na działce. Ale i tak fakt że leży nie na mojej działce (wystarczy mi część kt?ra się mi dawno temu położyła na sośnie) już mnie satysfakcjonuje. Jakoś bezpieczniej kiedy drzewo już leży.

Przycięłam uschnięte krzewy,piwonie. Śmieci wyniosłam na kompost i przeruszyłam mu ziemię.
Zasadziłam wrzosa,podsypałam korą. Jeszcze mam do wsadzenia z doniczek melisę i miętę.
Fotek dziś nie robiłam,będą następnym razem.

[Alicja125]

Maju to gratulacje pozbyłaś się utrapienia w postaci drzewa teraz niech inni się martwią.U mnie dużo drzew nie ma bo mam tylko brzozę 2 śliwy i czereśnie resztę to małe Co do psiaka to faktycznie nie za bardzo. Czekam na zdjęcia

[Foxowa]

Pozbyłam jak pozbyłam. Nie brzmi to za ładnie, ale my już lata prosimy o wycięcie tych drzew. Nam nie wolno ruszyć, bo nie są na naszym terenie i ma się nimi zajmować zieleń miejska, ale jak nam się kładą na płocie i robią dziury to nikt nie reaguje. One są przechylone, więc łatwo na nie wejść i np przeskoczyć na działki. Lata temu zbudowali tam sobie domek narkomani. Tak, mieli tam platformę i tam mieszkali, owinęli tam folią, znosili rzeczy, spali , pili, ćpali, spadali itd. Kradli nam rzeczy z działki, budowali z naszych desek sobie tam zabezpieczenia, nawet nam ławkę porwali i tam sobie ulokowali. Atakowali nas kiedy siedziałyśmy z mamą na działce, rzucali nam na działkę butelkami... Rzecz jasna ani policja ani straż miejska nie reagowała, moja mama dzwoniła setki razy, zawsze zgłoszenie było przyjęte i sprawa znana ale nic poza tym się nie działo, kiedyś nawet policjant jej powiedział że przyjedzie dopiero jak moja mama złapie ich za rękę i przytrzyma do czasu przyjazdu.
Szkoda że byłam wtedy młoda i grzeczna.
Teraz by mi poszło szybciej

[Alicja125]

Maju policja interweniuje dopiero jak coś się stanie bo nie lubią się użerać z menelami. Współczuje i nie zazdroszczę takiej męczarni. U nas koło bloku też proszono o usunięcie drzew lub przycięcie jak zwykle nikt tym się nie zainteresował dopiero jak w czasie wichury drzewa zaczęły walić się na samochody zaczęli wycinkę teraz nie ma ani jednego nawet orzecha wycieli który nikomu nie szkodził. wtedy o mały włos drzewo nie spadło na nasz samochód dzięki sąsiadowi który w ostatniej chwili wypchał auto spod drzewa

[Foxowa]

Dlatego jest jak jest...


Wczoraj z Figciem znowu byliśmy na działce. Wykorzystujemy ostatni wspólny czas i promienie słońca.


Liści a liści. Dopiero co grabiliśmy a tu wichry nam wszystko rozwiały, nowe liście opadły i znów mamy zasypaną działkę.
W pocie czoła pracujemy żeby odgrzebać działeczkę.
Wczoraj jeszcze skosiliśmy trawnik i grabiliśmy też trawę. Kompost znów pełny.
Najgorsze, że liście są nie moje. U mnie duże są tylko iglaki, reszta to małe krzewy, liście mi lecą z drzew za moją działką. Kolejny powód do wycięcia tych drzew. Po tym położonym na mojej sosnie wspina mi się już bluszcz. Całe krzewy mi oplotło i ukorzenia się w ekspres tempie. Nie pasuje mi to.


Szczególnie, że myślę coraz poważniej nad urządzenia tyłu działki na kącik leśny.
Oczami wyobraźni gdzieś to widzę, ale nie wiem jak za to się zabrać. Rozwiązałoby to mi spory problem z kwiatami zza płotka warzywnego. Poszła by tam juka, irysy, może trochę liliowców. Resztę bym obsadziła czymś co się szybko rozrasta - barwinkiem, niezapominajką, pokrzywkami.
Widzę opcję na dwie ścieżki - jedna w stronę działki, między jagodami kamczackimi, a druga prowadząca za sosnę na kompostownik. Te dwie ścieżki dzieliłyby mi teren na 4 grządki. Trochę pola do popisu by było.


Ten przebłysk słońca chyba mnie ożywił ogrodniczo, bo znów zaczynam snuć nowe plany ;)