Jacku, jeżeli Cię to pocieszy, to u mnie też od wczoraj non-stop leje. Dzisiaj rano M. wyszedł do ogrodu, żeby postrząsać wodę z drzew i krzewów, bo bałam się, że się połamią, takie miały zwieszone gałązki. Wrócił przemoknięty, jakby wykąpał się w jeziorze...
Krzysztofie, pierwsze to na 100% krzewuszka, natomiast z drugą roślinką to dałeś mi do myślenia. Zaczęłam szukać w necie i rzeczywiście lilak chiński ma inne liście. Bo lilak jest to na pewno - a kupiłam ten krzew jako właśnie lilaka chińskiego. Oprócz lilaka zwyczajnego, jest jeszcze lilak węgierski i japoński, ale jakoś żadnego nie mogę dopasować do mojej roślinki. Będę musiała dać ją do identyfikacji :P
Elu, wydaje mi się , że ten lilak jest, tak jak wszystkie lilaki, łatwy w uprawie. Kupiłam go dwa lata temu, oczywiście już raz przesadziłam, bo zanim znajdzie się odpowiednie miejsce, sama wiesz... Dość mocno urósł i w tym roku po raz pierwszy zakwitł, ale w stosunku do mojego Meyera to miał bardzo mało kwiatów i jednak trochę inne, jakby delikatniejsze i jaśniejszy kolor lila. Może się rozkręci i na przyszłość obsypie się kwieciem? Tylko na razie otwarte pozostaje pytanie: co to za lilak

(patrz post do Krzysztofa).
Maju, Agnieszko,
Marcinie, u mnie burzy nie było, ale wilgoć w powietrzu jest nie do opisania, po prostu jak w tropikach
Dawidku, te różne zwierzątka, które można zobaczyć w moim ogrodzie, najczęściej prezenty...A jeśli coś kupuję sobie sama, to w najróżniejszych sklepach wypatruję ciekawych drobiazgów ogrodowych; żabkę n.p. kupiłam w kwiaciarni:
Kochani, u mnie nic nowego - leje, pada i siąpi na przemian

W powietrzu wilgoć jest taka gęsta, że można by ją kroić nożem. Widoczność na kilkadziesiąt metrów, nie widać nawet Ślęży, która cała spowita jest gęstą, wilgotną mgłą...
Rośliny ciężkie i namoknięte mają poprzewieszane gałązki lub wręcz leżą na ziemi. Ślimaki mają używanie...
Wyskoczyłam na chwilkę do ogrodu i zrobiłam parę deszczowych zdjęć:
Paprocie, hosty i języczki akurat deszczu się nie boją
Ale kwiatki wyglądają smętnie
