Ostatnio dużo czytam o roślinach i zastanawia mnie takie coś:
Często pisze, że dana roślina nie lubi słońca i bezpośredniego nasłonecznienia ale lubi dużo światła (nie ostrego, raczej 'rozproszonego') i dlatego najlepsze będą dla niej okna wschodnie lub zachodnie. I tu mnie to zastanawia: bo na oknie wschodnim słońce wschodzi (czyli 'świeci' do mieszkania bezpośrednio), a na oknie zachodnim zachodzi (czyli znowu świeci bezpośrednio w okna i do mieszkania).
Ja akurat mam okna i z tej i z tej strony, i na wschodnim słońce grzeje MOCNO tak do 13, a od 16 grzeje na zachodnim gdzie mam sypialnię, szczególnie te słońce jest ostre w lato (wiadomo) (i poważnie: czasem jest tak gorąco w nocy że nie da się wytrzymać jak słońce przygrzeje na ściany budynku z ładne 4 godziny w lato), obecnie we wrześniu na wschodnim jest delikatne słońce ale na zachodnim dosyć ostre tak od 15.
Przykład z pewnej strony o storczykach:
I znowu:Storczyki są bardzo wrażliwie na działanie promieni słonecznych, dlatego aby nam pięknie i obficie kwitły, trzeba na nie szczególnie uważać w okresie od marca do września i najlepiej wybierać parapety okien zwróconych na wschód lub zachód.
Tak samo jest z fiołkami:Storczyki lubią miejsca jasne, z dużą ilością rozproszonego światła, ale nie lubią intensywnego ciągłego słońca. Idealnym miejscem uprawy jest wschodnia lub zachodnia wystawa.
Więc jak to jest z tym światłem i oknami? Bo wiadomo - rośliny trzyma się przeważnie na parapecie więc nie sądzę, aby te okna były odpowiednie do wyżej opisanych wymagań storczyków. Chyba, że chodzi o to, aby storczyka ustawić gdzieś dalej a nie na oknie?Fiołki potrzebują dużo rozproszonego światła. Odpowiadają im parapety wschodnich lub północnych okien. Na skierowanych na południe lub zachód trzeba je osłaniać zazdrostką, by gorące słońce nie spowodowało powstawania jasnych plam na liściach.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi i wasze przemyślenia.