Dracena - choroby, szkodniki i inne problemy w uprawie

Rośliny doniczkowe
ODPOWIEDZ
iza121
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 5
Od: 14 cze 2006, o 18:22

Dracena - choroby, szkodniki i inne problemy w uprawie

Post »

Witam.
Ostatnio zauważyłam, że moim dwóm dracenom żółkną liście nie mam pojęcia co mam robić w dodatku pień czy jak to nozwać jest popękany i widoczne są na nim liczne bruzdy. Roślinki były podlewane dwa razy w tygodniu jednak niedawno pomimo lata podlewam je raz na tydzień (obficie) nic nie pomaga.
Proszę o pomóżcie bo za chwilę mi kwiatky "wyłysieją" Ratunku!
vojtek9
50p
50p
Posty: 54
Od: 31 sty 2006, o 11:21

Post »

nie wiem jak ci pomoc. opis jest bardzo nieprecyzyjny. sadzac po twojej relacji odnosnie podlewania - twoja dracena prawdopodobnie obumiera. dziwne sa objawy pekania "pnia". przede wszystkim zobacz jak wygladaja korzenie - czu sa zdrowe, czy juz sa rozlazaca sie masa. jak korzenie sa w miare to sa szanse na odratowanie, a jak roslina cala nie zgnila to sa szanse na ukorzenienie odcinkow stem'u. na marginesie jedna uwaga. podstawa w hodowli roslin jest nawadnianie podloza aby umozliwic roslinie pobieranie przez system korzeniowy rozpuszczonych skladnikow z podloza. Podlewa sie wiec rosliny zgodnie z ich indywidualnymi potrzebami a nie wg wskazowek typu raz w tygodniu czy 2 razy w tygodniu. jezeli podloze nie jest przepuszczalne a rosline, ktora nie lubi mokrych nozek zalewamy woda to mamy klops jak masz cyfraka to moze jakies zdjecie przez imageshack albo fotosik?
iza121
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 5
Od: 14 cze 2006, o 18:22

Post »

Korzenie są w stanie idealnym białe grube. Jeśli chodzi o rozwinięcie opisu to używałam przez jakieś 3, 4 podlewania nawozu planta vit-6 do dracen po czym go odstawiłam, kwiatki stoją na oknie od wschodu słońca. Jeśli chodzi o podlewanie to zawsze podlewałam je dość rzadko. Przesadzałam je jakiś rok temu do nowej ziemi a nie tej co zwykle. Draceny mam od dwóch lat. A jeśli chodzi o zdjęcie to mogę załączyć ale tylko liści, na zdjęciu jest tylko jeden który zaczyna żółknąć ale średnio odpoadają dwa, trzy dziennie co do bruzd na pniu to niestety nie mogę przesłać zdjęć z uwagi na zbyt słabego cyfrzaka, a mogę jeszecze dodać że liście jak się weźmie pod światło wydają się wykropokowane w plamki żółtozielone ale widać to tylko gdy światło przeniknie przez liść
Basia
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 654
Od: 28 maja 2006, o 15:43
Lokalizacja: Kędzierzyn (opolskie)

Post »

Zatem to przędziorki.
W ogrodniczym dostaniesz preparat na nie. Zrób roztwór zgodnie z instrukcją i opryskaj przede wszystkim spód liścia trzymając doniczkę odwróconą do góry. Opryskiwacz trzymaj około 30 cm od rośliny tak by na liście osiadła mgła z drobniutkich krapel. Jeśli przybliżysz opryskiwacz krople będą większe i zaczną się zlewać i ściekać po roślinie i wówczas jest duża szansa, że poparzysz rolinę. Po tygodniu oprysk powtórzyć.
vojtek9
50p
50p
Posty: 54
Od: 31 sty 2006, o 11:21

Post »

jezlei moglbym cos sugerowac: to przedziorki tworza male pajeczynki zanim na lisciach pojawia sie jakiekolwiek slady zerowania. przedziorek przede wszystkim atakuje nasady mlodych lisci i tam widac pierwsze objawy. po pierwsze liscie traca polysk i wygladaja troche jak uszkodzone przez uv. pierwszym podstawowym testem na przedziorki jest spryskanie szczytu rosliny woda i dokladne ogledziny, czy nie widac drobnych pajeczynek z poruszajacymi sie w srodku malymi (okolo 1/4 - 1/2mm) owadami. jest to doskonale widoczne pod szklem powiekszajacym. jezeli nie to stawialbym na zbyt duze stezenie nawozow w podlozu poniewaz objawy uszkodzen na lisciach moga byc spowodowane pasozytami ale takze zbyt duzym stezeniem soli mineralnych w podlozu. Odradzam stosowanie jakiejkolwiek chemii nawet w przypadku przedziorka w chwili obecnej. Przedziorek kocha suche powietrze i cieplo. ale wyniesie sie blyskawicznie jezeli po 3 dniowym okresie cieniowania na sloncu wystawisz swoja dracene na przedpoludniwe slonce i bedziesz kilka razy na dobe zraszala rosline przedziorki znikna. problem nie zostanie zlikwidowany jezeli jest to przedziorek a jedyne miejsce gdzie mozesz rosline trzymac to okolice parapetow w mieszkaniu. wtedy tez mozesz jeszcze opryskiwac nie stosujac chemi ale roztwor plynu do mycia naczyn z woda w stosunku 1 lyzka stolowa na 4 litry wody lub jeszcze skuteczniejsza -zupa z papierosa. moim zdaniem jedynie do tego polskie i inne papierosy sie nadaja. z 4 papierosow odrywasz filtry (im gorsze papierosy tym lepsze) rozkruszasz tyton do malego naczynia i zaparzasz szkalnka wrzatku. Esencje z papierosa rozcienczasz druga szkalnka wody i tym mozesz skutecznie opryskiwac zarowno przedziorka, jak i welnowca, tarczniki, mszyce korzeniowa, nicienie jak i muchy jak cie zdenerwuja. wszystko zginie. nikotyna jest jedna z najsilniejszych trucizn wystepujacych w przyrodzie i wiele srodkow chemicznych doi zwlacznia owadow - niepozadanych zawiera nikotyne w swoim skladzie. Nikotyna jest calkowicie nieszkodliwa dla wszystkich roslin.
Ja stawiam w przypadku twojej draceny na to, ze podloze jakie zakupilas przesadzajac rosline zawieralo juz nawoz a ty jeszcze dodatkowo dlozylas chemie nawozac. Jeszcze jedno jest wazne czy liscie, ktore maja jeszcze jako taki zdrowy wyglad nie sa w dotyku mokre? czy nie masz wrazenia, ze w ciagu dnia jak dotykasz lisc draceny odnosisz wrazenie jakby byl spryskany woda? to by potwierdzalo, ze jest zbyt duze stezenie nawozow w podlozu
Basia
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 654
Od: 28 maja 2006, o 15:43
Lokalizacja: Kędzierzyn (opolskie)

Post »

Wojtku pajęczyna to ostatnia faza, faza rozrodu. Bywa tak, że w ogóle jej nie widać a pojawia się lepka ciecz. A opisane oznaki na liściach w postaci jasnozielonych drobniutkich plamek wyglądających jakby ktoś liść ponakłuwał igłą jest tak charakterystyczny, że trudno o bardziej. Jestem za chemiczną walką tam gdzie to rozsądne. I nikotyna to też chemia, a zapach po takim zabiegu pozostaje na długo. To już wiem z autopsji.
vojtek9
50p
50p
Posty: 54
Od: 31 sty 2006, o 11:21

Post »

Widzisz Basia - spotkaly sie 2 szkoly. ja jestem jak najbardziej za najmniej inwazyjnymi metodami hodowli roslin. Byc moze ubzduralem sobie, ze sposoby z jakich korzystam w hodowli roslin sa znacznie skuteczniejsze od innych poniewaz sa jak bardziej "organiczne" jezeli to mozna okreslic. jestem zatem za przesunieciem wszystkich roslin w okresie od wczesnej wiosny do pozniej jesieni na dwor i zmagam sie z okresami zimnej wilgoci, kiedy przy niskich temperaturach dobowych mamy opady deszczu. podobnie jest ze szkodnikami, ktore jezeli nie sa w stadium totalnej inwazji na naszej roslinie nie sa az tak grozne. przedziorek, mszyca korzeniowa czy welnowiec w duzych ilosciach to wynik nie bledow w hodowli ale braku mozliwosci wykorzystania naturalnych zdolnosci roslin do samoobrony przed szkodnikami. w naturze nieczesto zdarza sie aby kilka roslin zostalo na tyle skutecznie zaatakowanych przez przedziorka aby "zeszly" bo nie ma dla nich ratunku. natomist w hodowli w warunkach domowych czy szklarniowych zdarza sie to od czasu do czasu zwlaszcza w przypadku hodowcow amatorow, ktorzy nie maja zdolnosci rozpoznawania oznak wczesnej inwazji jakis tam robali. Ja nie zamierzam udowadniac, ze nie masz racji natomiast proponuje troche inne podejscie do hodowli roslin niz to jest przyjete do tej pory. dokladnie na takiej samej zasadzie korzystam z nawozenia roslin w stopniu bardzo ograniczonym a cudaki typu rozdrobniony styropian w podlozu kojarze raczej z checia obnizenia wagi substratu w transporcie i skladownaiu niz z dobrymi zamiarami pana koreanskiego, chinskiego czy holenderskiego producenta bylin, ktore maja za zadanie ladnie wygladac a pozniej nie przetrwac do nastepnego sezonu. Inaczej interes nie bedzie sie krecil. zmieniaja sie zwyczaje w hodowli bo zmienia sie poziom wiedzy o fizjologii roslin. jestem zaprzyjazniony m inn z liczna grupa ludzi, ktorzy bardzo mocno - czytaj profesjonalnie siedza w kaktusach i innych sukulentach. zaczyna docierac do przcietnego zjadacza chleba, ze kaktus w okresie zimowym wymaga odpoczynku, nizszej temperatury i ograniczenia w zupelnosci podlewania. Ale prawda jest taka, ze wiekszosc kaktusow w okresie naszej zimy wylacza sie z wegetacji, korzenie zamieraja i nie pobieraja zadnego pokarmu i roslina "odpoczywa". Aby pomoc roslinie wylaczamy podlewanie, obnizamy temperature i zapewniamy inne warunki ktore pomagaja roslinie przetrwac okres przerwy w wegetacji. Na podobnej zasadzie proponuje inne podejscie do sprawy draceny nie twierdzac wcale, ze nie masz racji. Uwazam jednak, ze dla rosliny jest korzystniejsze jezeli wspomozemy ja w walce z pasozytem niz zalatwimy za nia wszystko opryskami. Z roku na rok rosliny sa wieksze ladniejsze i mniej odporne. Te w sprzedazy - i interes sie kreci
ramona
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 5 lut 2007, o 21:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Dracena - choroby i szkodniki

Post »

Witam,
Moja dracena przez ostatni tydzień zgubiła prawie wszystkie liście z jednego z dwóch pni. Pień ten (tudzież łodyga ;)) ma trzy rozgałęzienia, które tuż przy miejscu, w którym wyrastaja liście, schną.

Była podlewana średnio co 1,5 tygodnia więc raczej nie zalalam jej. Stoi w dwóch doniczkach, ta gliniana to tylko w sumie ozdoba, a rośnie w takiej doniczce w jakich się kwiatki kupuje, czyli zwykłej plastikowej. A te odpadające liście są normalne zielone a nie żółte.
Obrazek Obrazek Obrazek

Dołączę jeszcze zdjęcie jak wygladała przed tą "chorobą" dla porówniania.
Obrazek
x-C-j
---
Posty: 7093
Od: 22 lis 2006, o 14:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Post »

Ja tu widzę tylko objawy zalania jeżeli rośnie w torfie( bo piszesz że nie przesadzałaś tylko rośnie w tej ziemi w której kupiłaś) to wielce prawdopodobne(konieczne odmłodzenie jak najszybciej choć przyglądając się tym czubkom trudno powiedzieć czy uda Ci się ją uratować jest w fatalnym stanie) Tnij je jak najszybciej i do wody z ukorzeniaczem a jak wygląda pinek tak z 20 cm nad ziemią możesz zrobić fotkę? :D :D :D
panda7
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1532
Od: 9 lis 2006, o 12:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

hmmm... nie wiem czy to zalanie :? sama często dopuszczam się tego "aktu" na Jukach i Dracenach a jednak nie reagują tak gwałtowanie (w sumie nigdy nie zareagowały na zalanie) no chyba, że wyjątkowo ktoś BARDZO się stara zrobić z nich roślinę do oczka wodnego ;-)
mnie to tak troszkę wygląda na bytowanie jakiegoś "gościa". Kiedyś gdy miałam wełnowca na Juce to roślina podobnie wyglądała - taka niby obwiędła...
Ramono, sprawdzałaś już czy nie masz robali?? mogą się nawet ukrywać w korzeniach roślin!!
LUB jakaś choroba grzygowa??? Basia lub Janusz (PO) pewnie by coś wypatrzyli gdybyś dała wyraźniejsze fotki całej rośliny, ziemi w doniczce i jakies dobre zdjęcie samego pnia.
Koniecznie napisz czy nawozisz, czym i jak...
Z tych górnych części roślin to chyba już nic nie będzie :( jeśli gdzieś w środku znajdzie się bardziej jędrny pień to chyba tylko jedyna szansa próbować ukorzeniać środkową częśc rośliny...
Awatar użytkownika
AurorA
200p
200p
Posty: 318
Od: 30 sty 2007, o 19:57
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Brwinów k/Wa-wy
Kontakt:

Post »

Ramona, a jak długo masz ta roślinę?
Identyczne objawy widuję dość często w marketach. Sprowadzane rośliny są już chore i praktycznie nie mają systemu korzeniowego.

Proponuje roślinę wyrzucić. Chorych roślin nie powinno się rozmnażać.
Pozdrawiam Arek.
Oczko wodne żaden problem
basia_styk
500p
500p
Posty: 714
Od: 31 sie 2006, o 13:15
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Post »

Gołym okiem widać, że górne części pędów są miękkie i gnijące, tu już czubków nie da się ukorzenić. Można wyjąć z doniczki i obejrzeć korzenie - jeśli są zdrowe, to obciąć górę aż do zdrowego miejsca i posadzić do świeżej ziemi. Choć też mam duże wątpliwości, czy cokolwiek z tego wyjdzie.

B.
ramona
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 5 lut 2007, o 21:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post »

Dracenę mam od lipca. do tej pory wszystko było z nia OK i nagle bach. Dziwne (przynajmniej dla mnie) jest to, że tylko jeden z dwóch pni się tak zachowuje. Robaczków żadnych nie ma.
Doradzcie mi teraz czym mam uciąć ten jeden pieniek :) tak aby nie porobić jej ran.
Dziękuję.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rośliny DONICZKOWE, balkonowe, egzotyczne, tarasowe. Diagnostyka, identyfikacja, porady”